Przyjąłem model pracy marszałka, który działa nie tylko w budynku Sejmu, ale także pracuje aktywnie w kraju i za granicą; mam świadomość, iż liczba lotów była duża, ale wynikała ona głównie z mojego modelu pracy - mówił w poniedziałek marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Kuchciński wskazywał w oświadczeniu, że od 12 listopada 2015, kiedy powierzono mu funkcję marszałka Sejmu, „przyjął model pracy marszałka, który działa nie tylko na forum izby poselskiej, w budynku Sejmu w Warszawie, ale także pracuje aktywnie w kraju i za granicą".
- Stąd wynika duża liczba spotkań i wyjazdów na uroczystości, w których biorę i brałem udział, zapraszany przez organizatorów. Takich spotkań od początku kadencji odbyło się ponad 900, niejednokrotnie kilka dziennie, w tym w soboty i w niedzielę - mówił.
Kuchciński wskazał, że uczestnictwo w wielu z tych spotkań wymagało korzystania ze specjalnego transportu lotniczego.
- Loty zarówno te do Rzeszowa, jak i na każde inne lotnisko w Polsce i za granicą, były związane z moją pracą marszałka Sejmu, na którą składały się konferencje międzynarodowe i krajowe, także regionalne i lokalne. Spotkania związane z pracami Sejmu i innymi bieżącymi wydarzeniami; udział w uroczystościach rocznicowych o wymiarze międzynarodowym, państwowym i regionalnym, także lokalnym - mówił marszałek.
Kuchciński zaznaczył, że ma świadomość, iż liczba lotów „była duża, ale wynikała ona głównie z modelu pracy, jaki przyjął". Przyznał, że odbył 23 loty samolotem, gdy towarzyszyli mu członkowie rodziny. W zamian za to wpłacił 5 tys. zł na klinikę Budzik i 10 tys. zł na Caritas Polska.
(PAP)
autor: Rafał Białkowski, Mateusz Roszak