Kilkanaście tysięcy zepsutych kurz jaj wyrzucił nieznany na razie sprawca w lesie Nadleśnictwa Kudypy pod Olsztynem. Straż Leśna intensywnie pracuje, aby „jajcarz” nie pozostał bezkarny.
W 2018 r. Lasy na sprzątnięcie i wywiezienie śmieci wydały ponad 19 mln zł. To o ok. 1 mln zł więcej niż w 2017 r. Tylko olsztyńska dyrekcja LP na uprzątnięcie terenów leśnych w 2018 r. wydała ponad 1,4 mln zł.
Były już sterty starych opon samochodowych, kanapa, telewizor czy stare ubrania – pomysłowość osób, które mylą las z wysypiskiem śmieci, nie ma granic.
Wszystko to jednak nic w porównaniu ze znaleziskiem, jakie odkrył 31 lipca leśniczy leśnictwa Bobry w warmińskim Nadleśnictwie Kudypy. Na środku leśnej drogi ktoś wyrzucił cztery palety wypełnione zepsutymi kurzymi jajami. Łącznie było aż kilkanaście tysięcy jaj. Leśnicy o znalezisku poinformowali służby weterynaryjne i sanepid.
Nadleśnictwo będzie jednak musiało zutylizować to znalezisko na własny koszt. Nad wykryciem sprawcy (ukaraniem go i obciążeniem kosztem utylizacji) intensywnie pracuje już Straż Leśna Nadleśnictwa Kudypy.
Leśnicy liczą, że finał tej historii będzie taki, jak kilka lat temu w Nadleśnictwie Mrągowo, gdzie strażnicy znaleźli wypełnioną gnijącym mięsem lodówkę. Wtedy leśnego śmieciarza udało się namierzyć i ukarać - czytamy na lasy.gov.pl.
opr. (mby)