Samorządowcy i przedsiębiorcy już przygotowują się do zorganizowania atrakcyjnej bazy restauracyjno-rozrywkowej dla amerykańskich żołnierzy, którzy na Mazury mają trafić wiosną. W pobycie wojskowych miejscowi upatrują szansy na ożywienie gospodarcze.
- Ci amerykańscy żołnierze to dla nas jak gwiazdka z nieba - powiedział w rozmowie z PAP burmistrz Orzysza (miasta partnerskiego Sokółki) Zbigniew Włodkowski, który w ostatnich dniach października zorganizował z miejscowymi przedsiębiorcami branży turystycznej spotkanie, poświęcone dyskusji o możliwościach wykorzystania obecności amerykańskich wojskowych.
- Wiadomo, że potrzebne są miejsca hotelowe, restauracje, jakieś rozrywki kulturalne. Na to na pewno będzie zapotrzebowanie. Myślimy też o tym, by po przyjeździe Amerykanów dwa-trzy razy w tygodniu uruchomić w Orzyszu kino, którego teraz nie ma - dodał burmistrz Orzysza, który kolejne spotkanie z miejscowymi przedsiębiorcami zaplanował na początek przyszłego roku. Do tej pory wszyscy będą „intensywnie myśleć, co jeszcze można zorganizować, czy zaplanować”.
Spotkania i uzgodnienia mają już za sobą przedsiębiorcy z Giżycka, którzy zdecydowali, że będą Amerykanom co tydzień dowozić anglojęzyczną gazetkę, z informacjami dla żołnierzy, jakie w nadchodzących dniach w giżyckich lokalach będą imprezy, koncerty, promocje.
Właściciele popularnych giżyckich restauracji już zrobili rekonesans w Stanach Zjednoczonych i zamierzają otworzyć restaurację z amerykańskim menu.
- Do tego jedna z korporacji taksówkarskich przymierza się do kupienia busa, który by dowoził żołnierzy z Bemowa Piskiego, gdzie będą mieszkać, do Giżycka. Taki bus by przyjeżdżał na telefon i po zakończonych imprezach odwoził żołnierzy do koszar - przyznał w rozmowie z PAP burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz.
Na wojskowych z USA chcą skorzystać nie tylko przedsiębiorcy, ale i samo Giżycko. Magistrat już opracował gazetkę, w której prezentuje miejscowe atrakcje (lodowisko, marinę, basen itp.). Burmistrz przyznał, że nie zdecydowano jeszcze, czy gazetka będzie aktualizowana i regularnie dowożona żołnierzom do Bemowa Piskiego, czy miasto będzie miało jedną „uniwersalną” wersję.
- Wiemy, że żołnierze będą się co pewien czas zmieniać, więc prezentacja miasta będzie nam wciąż potrzebna - zauważył Wojciech Iwaszkiewicz. W jego ocenie pobyt amerykańskich wojskowych jest ogromną szansą ekonomiczną dla przedsiębiorców turystycznych z Mazur.
- Wciąż zabiegamy o turystów poza sezonem, właśnie ich dostaniemy. Musimy zrobić wszystko, by czuli się u nas dobrze i zostawiali u naszych przedsiębiorców swój żołd - powiedział burmistrz Giżycka.
Choć żołnierze USA mają przyjechać do Bemowa Piskiego wiosną, to Zbigniew Włodkowski przyznał, że oficerowie techniczni są już na Mazurach.
- Sprawdzają warunki mieszkaniowe, sprawdzają warunki techniczne i to w każdym aspekcie. Wiem np., że sprawdzali, czy ładowarki od ich telefonów będą pasowały do gniazdek w koszarach w Bemowie Piskim - powiedział burmistrz Orzysza i dodał, że ta skrupulatność pokazuje, jak wielką wagę Amerykanie przykładają do warunków, w jakich mają stacjonować ich wojska.
kurier.pap.pl