W kwietniu 2017 r. do Polski przybędzie amerykański batalion w ramach sił, jakie NATO wyśle na wschodnią flankę. Prawdopodobnie w lutym rozpocznie się rotacyjna obecność brygady pancernej – zapowiedział dowódca sił lądowych USA w Europie gen. broni Ben Hodges. Wczoraj w Sokółce Jarosław Zieliński wiceminister spraw wewnętrznych i administracji wspomniał, że wojska Sojuszu mogą stacjonować w pobliżu tzw. przesmyku suwalskiego.
Generał wspólnie z ambasadorem USA w Polsce Paulem W. Jonesem obserwował w Warszawie defiladę z okazji święta Wojska Polskiego. Uczestniczył w niej pododdział amerykańskiej piechoty oraz kilka czołgów Abrams i bojowych wozów piechoty Bradley wraz z wozem zabezpieczenia technicznego.
- To symbol tego rodzaju obecności, jaki Stany Zjednoczone będą miały w Polsce na mocy decyzji szczytu NATO i porozumień dwustronnych (...). To, co ludzie zobaczyli na tej paradzie, będzie widziane w całej Polsce w przyszłym roku – powiedział dziennikarzom Jones.
Gen. Hodges dodał, że Polska mogła w poniedziałek spojrzeć na to, co będzie widziała w dużej ilości w przyszłości – na obecność sił amerykańskich, która jest znacząca i będzie ciągła.
Pytany przez PAP, kiedy amerykańskie oddziały przyjadą do Polski i gdzie będą stacjonować, Hodges powiedział, że ogłosi to dowództwo sił USA w Europie. - Z pewnością amerykański batalion z kołowymi transporterami opancerzonymi Stryker, który będzie batalionem w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności NATO w Polsce, przybędzie w kwietniu – powiedział generał.
- Prawdopodobnie w lutym – dodał Hodges – rozpocznie się pierwszy okres rotacji amerykańskiej pancernej brygadowej grupy bojowej. Rotacje będą trwały dziewięć miesięcy. Między pobytami kolejnych oddziałów nie będzie przerw.
Pytany, gdzie trafią amerykańscy żołnierze, generał powiedział, że większość brygady będzie zazwyczaj w Polsce, ale mogą być okresy, gdy cała jednostka przeniesie się do innego państwa naszego regionu.
Jones z kolei dodał, że trwają rozmowy z polskimi partnerami o dokładnych lokalizacjach. - Oddział tej wielkości nie będzie stacjonował tylko w jednym miejscu – dodał.
Jak tłumaczył Hodges, typowa amerykańska brygada pancerna liczy ok. 4,5 tys. żołnierzy i ma prawie tysiąc pojazdów, w tym ok. 250 czołgów Abrams, bojowych wozów piechoty Bradley i samobieżnych haubic Paladin.
Z kolei batalionowa grupa bojowa to po prostu wzmocniony samodzielny batalion, liczący w różnych armiach ok. tysiąca żołnierzy.
Wczoraj - podczas uroczystości patriotycznych w Sokółce z okazji rocznicy Bitwy Warszawskiej - o obecności żołnierzy NATO w Polsce mówił wiceminister Jarosław Zieliński. - Być może wojska amerykańskie będą stacjonować blisko. Tzw. przesmyk suwalski jest niedaleko stąd. Wyobrażamy sobie, że będą one rozmieszczone na tym terenie, na terenie północno-wschodniej Polski - stwierdził.
Przesmyk suwalski to terytorium polskie oddzielające Obwód Kaliningradzki od Białorusi. Specjaliści od wojskowości są zdania, że to jeden z najbardziej narażonych na akcję zbrojną obszarów w Europie.
kurier.pap.pl, (is)