Kenijczycy, którzy wygrali tegoroczny Półmaraton Mleczny w Korycinie to element sprawnie działającej maszynki do zarabiania pieniędzy. Biegacze sprowadzeni przez węgierskiego przedsiębiorcę obskakują niewielkie imprezy biegowe, zgarniając główne nagrody. Warunek? Do wygrania powinien być przynajmniej tysiąc złotych.
O sprawie pisze portal biztok.pl.
W czerwcu Kenijczycy zdeklasowali rywali w Korycinie. - Przeszkadzało trochę to, że było dość gorąco. Poza tym było trochę górek na trasie. Przyjechaliśmy tu z kolegami z Debreczyna na Węgrzech, ale nie umawialiśmy się wcale na to, kto wygra dziś bieg - powiedział nam Naoh Kimelly Kosgei, zwycięzca Półmaratonu.
Stanął jeszcze do pamiątkowego zdjęcia z główną nagrodą - rasową krasulą. Zadowolił się jednak ekwiwalentem pieniężnym, sumą około 3 tys. zł.
"Czerwiec, mała gmina pod Białymstokiem. Do organizatora półmaratonu w Korycinie dzwoni telefon. - Co by państwo powiedzieli na dodatkową reklamę dla biegu? – słyszy. – Przywożę Kenijczyków, dodadzą kolorytu. Potrzeba kilkaset złotych: paliwo, nocleg itp. Organizator oferty nie przyjmuje, Kenijczycy przyjeżdżają i tak. I wygrywają w cuglach, zajmując wszystkie miejsca na podium. Wszyscy trzej zawodnicy należą do Benedek Team. To nieformalna węgierska grupa sportowa, założona przez Zsoltana Benedeka. Od dwóch lat obstawia mniej prestiżowe biegi w Polsce. Wszędzie tam, gdzie jest do wygrania 1000 zł i bieg na 10 kilometrów czy półmaraton, są i oni" - pisze biztok.pl. "Biznes się kręci, bo z roku na rok nagrody w polskich biegach są coraz wyższe. Według wyliczeń biegacza Krzysztofa Bartkiewicza, związanego z Benedek Team, tylko w zeszłym roku było to ponad 2,2 mln zł. I to tylko w biegach, które płacą za zwycięstwo powyżej 1500 zł. Na dodatek pula cały czas rośnie" - dodaje portal.
Tymczasem sprowadzenie biegacza ze Środkowej Afryki do Europy kosztuje zaledwie 4 tys. zł. Zarabiają czarnoskórzy sportowcy, ale największą pulę zgarnia i tak menadżer.
Czy w przyszłym roku wśród podkorycińskich łąk ponownie spotkamy czarnoskórych biegaczy?
Cały tekst można przeczytać na biztok.pl, w materiale Kenijczyk za 4 tys. zł. Tak się zarabia na biegach w Polsce.
opr. (is)