Problem jest poważny i dotyczy całego kraju. Samorządy nie wiedzą bowiem czy zgodnie z interpretacją Ministerstwa Rozwoju muszą zapłacić podatek VAT od dotacji otrzymanej na budowę instalacji OZE. Chodzi o sytuacje, gdy gmina kupuje instalacje a następnie przekazuje je mieszkańcom, którzy również wnoszą swój wkład w inwestycję. W konsekwencji mieszkańcy rezygnują z projektu, bo koszty rosną. Dotyczy to głównie najbiedniejszych gospodarstw, dla których - jak się wydaje - tego typu instalacje są najbardziej potrzebne, gdyż pozwalają na obniżenie kosztów utrzymania gospodarstwa. - Jest to dla nas sytuacja niezrozumiała - mówi wójt Korycina, Mirosław Lech, jednocześnie przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego.
Wczoraj w Urzędzie Marszałkowskim odbyła się konferencja w tej sprawie.
- Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy. My, jako Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego na początku grudnia podjęliśmy stanowisko w tej sprawie, apelując do Parlamentu i rządu o to, żeby zajął się tą sprawą, bo jest wielce kontrowersyjna. Polski rząd uważa, że od dotacji unijnej należy zapłacić jeszcze 23 procent VAT-u - mówi Mirosław Lech.
Chodzi o dofinansowanie na instalację kolektorów słonecznych i paneli fotowoltaicznych. Mieszkańcy w zeszłym roku składali wnioski w gminach, aby wziąć udział w projekcie i uzyskać unijne pieniądze na montaż instalacji OZE na swoich gospodarstwach. Zainteresowanie projektem było ogromne. Mieszkańcy mogli liczyć na dotację nawet w wysokości 85 procent. Po pewnym czasie okazało się jednak, że koszty będą większe, bo dochodzi VAT. Średnio jest to dodatkowe 5 tys. zł na gospodarstwo.
W Podlaskiem ten problem dotyczy 62 projektów, na które Zarząd Województwa Podlaskiego przyznał w październiku ubiegłego roku ponad 70 mln zł dofinansowania z RPO.
- Kiedy na dofinansowanie przeznaczone jest 70 mln złotych, to trzeba dodać do tego jeszcze 23 procent, czyli wzrost wyniesie około 15 mln złotych. O tyle wzbogaca się budżet państwa i o tyle dodatkowo będą musieli zapłacić nasi mieszkańcy. Trudno, aby te pieniądze wyłożyła gmina, bo dotyka to garstki mieszkańców. Byłoby to kontrowersyjne. Może pojawić się zarzut niegospodarności. W większości samorządów nie wyraziłaby na to zgodny rada gminy. Problem jest ogromny, bo konkurs się rozpoczął, kiedy nie było takiej wykładni prawnej dotyczącej VAT-u i wszelkie kalkulacje cenowe nie brały pod uwagę dodatkowych kosztów w postaci VAT. Niektóre gospodarstwa mają dofinansowanie na poziomie 85 procent, a niektóre 65 procent. Jak zakładaliśmy początkowo, że na przykład partycypacja mieszkańców w projekcie wyniesie 30 procent, to ona teraz wzrasta do około 50 procent - mówi wójt Korycina.
W rezultacie mieszkańcy rezygnują z projektu.
- Mieliśmy ponad sto zainteresowanych gospodarstw. Po informacji o tym, że dochodzi nowy koszt, mamy w tej chwili 72. Zrezygnowali ci, którzy mają najmniej pieniędzy, a to przecież przede wszystkim dla nich, gdyż instalacje OZE pozwalają obniżyć zużycie energii, a co za tym idzie - jest to szansa na obniżenie kosztów utrzymania gospodarstwa - mówi wójt.
Jak dodaje, Polska jest zobowiązana do 2020 roku zwiększyć wytwarzanie energii z OZE do 15 procent. - Poza tym mamy powietrze takie, jakie mamy. Działanie rządu jest więc dla nas niezrozumiałe, to rzucanie kłód pod nogi. Dotyczy to przecież całego kraju. W konsekwencji mieszkańcy muszą dopłacać miliony złotych - mówi Mirosław Lech.
Jak czytamy na stronie wrotapodlasia.pl. marszałek województwa podlaskiego jak i Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego zwróciły się między innymi do Ministerstwa Rozwoju w tej sprawie. Jak mówi Mirosław Lech, trudno przewidzieć czy sytuacja z VAT się zmieni. Póki co, trzeba czekać na odpowiedź ministerstwa.
- Związek Gmin Wiejskich i samorząd województwa podlaskiego wystosowały pisma w tej sprawie do Ministerstwa Rozwoju. Zwróciliśmy uwagę na to, że reguły gry zmieniły się w trakcie jej trwania - mówił podczas wczorajszego spotkania Maciej Żywno, wicemarszałek województwa Podlaskiego. - Ministerstwo Rozwoju przekazało nasze pismo do Ministerstwa Finansów, więc na odpowiedź z pewnością trzeba będzie długo poczekać, a my nie możemy czekać – dodał.
Podczas briefingu prasowego, który również był poświęcony temu zagadnieniu, wicemarszałek Maciej Żywno zwrócił uwagę na fakt, że za każdym z 62 projektów kryje się ok. 100 rodzin, które miały skorzystać z inwestycji w OZE.
Jakub Krawczuk, dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego przyznał, że w wybranych do dofinansowania projektach będą konieczne zmiany. – Powołaliśmy eksperta, który oceni, czy dany projekt po zmianach nadal wpisuje się w reguły konkursu – wyjaśnił.
Wicemarszałek i przewodniczący ZGWWP zaapelowali do rządu o jak najszybsze rozwiązanie problemu.
(mby)