Dziś w Białousach odbyło się rodzinne spotkanie przygotowujące do Wielkanocy. - Chodziło nam o zintegrowanie lokalnego środowiska, a więc mieszkańców naszej gminy, a przede wszystkim Białous, z naszymi gośćmi, z uchodźcami z Ukrainy, których jest u nas bardzo wielu - zarówno mam, jak i dzieci, które uczęszczają do tutejszej podstawówki - mówi Justyna Szkiłądź z Koła Gospodyń Wiejskich „Warkocze i Falbanki”. To właśnie panie wpadły na pomysł zorganizowania imprezy.
Spotkanie zorganizowano w stołówce gospodarstwa ogrodniczego państwa Wilczewskich.
- Wykonujemy dziś palmy wielkanocne - z bukszpanu, bazi i kolorowych kwiatów. Chętni mogą też wykonać pisanki. Młodsi zajmują się wszelkimi innymi ozdobami świątecznymi. Przygotowaliśmy również malowanki. Dzieci mogą wziąć udział w wielu konkursach - z jajkiem w tle. Jest również ścianka do zdjęć w klimacie świątecznym. Mamy słodki stół. Częstujemy wszystkich polskimi specjałami. Wszystko zostało wykonane przez nasze panie, z naturalnych składników. Piekłyśmy m.in. babeczki do koszyczków świątecznych. Każdy może je kupić i jednocześnie wesprzeć nasze koło - tłumaczy Justyna Szkiłądź.
Frekwencja spotkania przerosła oczekiwania organizatorów. - Miałyśmy prawie 700 kwiatków z bibuły do palemek i mnóstwo bukszpanu. Wszystko to zostało wykorzystane - dodaje Justyna Szkiłądź.
Do wsi trafiło około stu uchodźców z Ukrainy.
- Przyjęliśmy ich z otwartymi sercami. Każdy pomaga jak tylko może i potrafi. Jedni udostępniają swoje domy, inni przynoszą dary, dzielą się tym, co mają. Uchodźcy przybyli do nas z różnych stron Ukrainy. Niektórzy jechali tu długo, nawet przez kilka dni. Są otwartymi ludźmi, myślę, że czują się u nas bardzo dobrze. W samych Białousach mieszka około 100 uchodźców, większość u państwa Wilczewskich - mówi Justyna Szkiłądź.
- Dziękujemy panu Jerzemu Wilczewskiemu za udostępnienie stołówki. Mogliśmy pomieścić gości. Jesteśmy też wdzięczni wszystkim, którzy nas wsparli, a także sympatykom KGW „Warkocze i Falbanki”. Wszystko to, co robimy, robimy dla ludzi z wielką chęcią, otwartym sercem - dodaje Justyna Solnik z KGW „Warkocze i Falbanki”.
(pb)