Niedawno pisaliśmy o inwestycjach na borówkowych polach w gminach Szudziałowo i Janów. Czytelnik przesłał nam zdjęcia ekspandera, czyli specjalnej folii chroniącej krzewy przed deszczem. Z 10 hektarów borówki amerykańskiej można zebrać towar wart około 120 tys. zł - podają portale branżowe.
Borówka bardzo dobrze rośnie w miejscach nasłonecznionych, zacisznych, osłoniętych przed silnymi wiatrami. Na większych, otwartych przestrzeniach, powinno się sadzić pasy wiatrochronne, najlepiej z drzew iglastych. Roślina ta powinna być także chroniona przed wodą. Dlatego właśnie na plantacjach borówki rozstawiane są "dachy" ze specjalnej "oddychającej" folii. Montuje się je w taki sposób, aby woda ściekała na ścieżki.
Czy hodowla borówki jest opłacalna? Najpierw trzeba zainwestować. Specjaliści wyliczyli, że koszt założenia od podstaw 1 ha plantacji wynosi około 60-80 tys. zł. Pieniądze takie są potrzebne na zakup krzewów (około 3,5 tys. sadzonek), wybudowanie na miejscu chłodni, ogrodzenie i zabezpieczenie przed szkodnikami oraz nawożenie i nawodnienie.
Roślina zaczyna owocować dopiero po trzech, czterech latach. Natomiast plon z jednego krzewu w pełni owocowania (po 6-7 latach od posadzenia) w zależności od odmiany wynosi 3-6 kg. Na właściwie prowadzonej plantacji można uzyskać ok. 10 ton z hektara. Przy założeniu, że cena kilograma owoców uzyskiwana przez plantatorów wynosi 12 zł, to 10-hektarowa plantacja daje towar wart około 120 tys. zł.
Tymczasem w bieżącym roku za borówkę odbiorcy płacili nawet 4,50 euro, a więc około 18 zł.
Największe uprawy borówki amerykańskiej należą do Jerzego Wilczewskiego, plantatora z Białous. Uprawia on około 330 hektarów tych owoców. Trafiają one niemal do całej Europy - do Holandii, Anglii, Niemiec, Rosji, Skandynawii i Włoch.
(is)
Folia chroni borówkę. Zdjęcia: