Mieszkańcy Nowowoli i okolicznych miejscowości protestują wobec zamiarów ulokowania wytwórni asfaltu w sąsiedztwie ich wsi. Problem w tym, że instalacja już powstaje.
Asfaltownię na terenie powiatu sokólskiego chce wybudować firma Unibep. Wytwórnia miałaby stanowić zaplecze dla budowy drogi wojewódzkiej Sokółka - Dąbrowa Białostocka. Wcześniej rozważano zlokalizowanie asfaltowni w pobliżu Bohonik w gminie Sokółka oraz w Dąbrowie Białostockiej. W obu przypadkach pomysł spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem okolicznych mieszkańców.
Później pojawiły się plany budowy asfaltowni pod Nowowolą w gminie Janów. Ma ona powstać, a właściwie już powstaje, na terenie prywatnej żwirowni, kilkaset metrów od zabudowań. O tym mieszkańcy dowiedzieli się z portalu iSokolka.eu w lipcu i postanowili działać.
Udali się więc na sesję Rady Gminy, aby zaprotestować przeciw takiemu ulokowaniu zakładu (szczegóły w tekście: Spięcie na sesji w Janowie. „Rozstaliśmy się w niezbyt miłej atmosferze”).
Wcześniej gmina wystąpiła o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz do Sanepidu. Obie opinie był pozytywne. To dało zielone światło dla budowy asfaltowni, ale tylko pod względem formalno-prawnym, bo mieszkańcy nie zamierzają przestać protestować.
Boją się przede wszystkim tego, że asfaltownia, mimo że według planów ma funkcjonować tylko przez 3 lata, może zagościć w Nowowoli na dłużej, ze względu na plany budowy drogi S19. Boją się również o zdrowie swoich dzieci. Mówią też o hałasie.
- Do atmosfery emitowane będą różne substancje chemiczne. Masa gazów trujących, ogromne ilości pyłów, a to będziemy, niestety, wchłaniać - powiedziała mieszkanka Trzcianki.
Dzisiaj na miejscu, oprócz mieszkańców Nowowoli i okolicznych wsi, był również radny gminy Janów Józef Bochenko, który postanowił wesprzeć protestujących.
Z mieszkańcami nie spotkał się dziś Czesław Kiejko, wójt gminy, bo jak wyjaśnił, od dzisiaj przebywa na urlopie, a o proteście dowiedział się w ostatniej chwili. Na miejscu pojawił się jednak Jerzy Pogorzelski, sekretarz gminy, który powiedział, że procedura nie przewidywała przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami w sprawie tej inwestycji.
- W związku z tym, że nie było konieczności sporządzania raportu oddziaływania na środowisko, stroną postępowania nie mogli być mieszkańcy. RDOŚ jak i Sanepid wyrazili opinię, że nie ma konieczności sporządzania raportu - powiedział Jerzy Pogorzelski. Dodał, że nie ma powodów do obaw bo proces produkcji asfaltu nie będzie uciążliwy.
Mimo że sekretarz gminy stwierdził, że inwestycji nie da się już zatrzymać, mieszkańcy wciąż wierzą, że się uda i zapowiadają, że będą działać dalej. Za pośrednictwem mediów zaapelowali też do wójta o zmianę decyzji.
- Bardzo prosimy wycofać się z tego, a my o całej sprawie zapomnimy - powiedziała mieszkanka Trzcianki.
Jak powiedział Józef Bochenko, mieszkańcom pomagać ma również radca prawny.
(mbykowski)
Protest mieszkańców Nowowoli: