"Dostałem teraz z gminy kwitek do zapłaty podatku. I tu moje zdziwienie" - pisze nasz Czytelnik.
"Podatek podnieśli o 100 procent, a tyle co się słyszy, że w innych gminach jego stawka wzrasta o wiele mniej - o 20, 30 procent. Jestem mieszkańcem wsi Nowowola i nasz wieś ma dwie żwirownie, które płacą podatki od każdej wydobytej tony (tak słyszałem). Mamy też dwa sklepy, każdy z nich odprowadza pieniądze za koncesję za alkohol. Wioska daje dużo kasy do gminy, a oni w zamian nam tak podatek podnoszą. Może to was zainteresuje" - pisze Czytelnik.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy wójta Janowa, Zbigniewa Dziedzickiego.
- Propozycje podatku rolnego przychodzą do nas z góry, a są wyznaczane na podstawie cen ustalanych przez GUS. GUS zaś podaje ceny żyta za ostatnie trzy kwartały. Cena żyta w ubiegłym roku wynosiła 35-40 złotych za kwintal, w tym roku już 65-75 złotych. Od tego naliczany jest właśnie podatek. Przypuszczam, że wzrost w stosunku do ubiegłorocznych opłat wyniósł około 70 procent. Gmina z reguły przyjmuje proponowaną stawkę, bowiem wtedy dostaje dotację z budżetu państwa w pełnej wysokości. Niektóre gminy mogą obniżyć stawkę, ale wtedy otrzymują stosunkowo niższą dotację. Mają wtedy zarówno mniejszy wpływ z podatków, jak i mniejszą subwencję. Czasami umarzamy podatek rolny ze względu na sytuacje losowe - powiedział wójt Janowa.
(is)