Akurat dziś przypada 105. rocznica urodzin Józefa Marcinkiewicza. To postać wybitna, choć stosunkowo wciąż mało znana w Polsce. Warto przypomnieć tego niezwykłego człowieka. Dlatego właśnie zorganizowaliśmy tę uroczystość - mówi Bogusław Zarzecki, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Janowie. Dziś grono pedagogiczne, zaproszeni goście i młodzież wspominali profesora Józefa Marcinkiewicza.
Uroczystości związane z osobą tego wybitnego matematyka i patrioty rozpoczęły się już wczoraj. - W kościele p.w. św. Jerzego odbyła się msza święta z udziałem pocztu sztandarowego naszej szkoły. Dziś natomiast mogliśmy obejrzeć akademię poświęcona pamięci profesora. Zasadziliśmy także dąb poświęcony jego pamięci. Chcemy w ten sposób złożyć hołd temu wielkiemu obywatelowi gminy Janów i Sokólszczyzny. Trzeba o nim mówić. Dlatego co roku w marcu organizujemy Dzień Patrona. Tak też stało się dzisiaj - dodał Bogusław Zarzecki.
Zanim rozpoczęła się akademia, podsumowany interaktywny konkurs matematyczny, w którym mogli wziąć udział uczniowie szkoły. Najlepiej wypadł w nim Krzysztof Januszko przed Jakubem Szymańskim i Arturem Jatkowskim.
Niezwykle wzruszająca była akademia, w której młodzież opowiedziała o życiu profesora Józefa Marcinkiewicza, przygotowana pod kierunkiem Dariusza Sieńki, nauczyciela języka polskiego z ZS CKR. Odtworzono podczas niej ostatnie chwile wybitnego naukowca w katowni NKWD w Charkowie. Przejmująco brzmiały wypowiedzi Krzysztofa Kozłowskiego, ministra spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, który opowiadał o tym, jak sowieci obchodzili się z polskimi oficerami, jak potraktowano ciała zamordowanych. Zebrani mogli obejrzeć też wstrząsające sceny z filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy.
* * *
Józef Marcinkiewicz należał do grona najwybitniejszych matematyków polskich okresu międzywojennego. Jego działalność naukowa trwała zaledwie sześć lat (1933-39), lecz mimo to pozostawił po sobie liczący się dorobek oraz opinię "jednego z najbardziej utalentowanych matematyków młodej generacji". Znany matematyk, prof. dr hab. Antoni Zygmund tak pisał o nim: "Gdyby nie przedwczesny zgon, byłby on prawdopodobnie jednym z czołowych matematyków w skali światowej".
Józef Marcinkiewicz urodził się 30 marca 1910 roku w Cimoszce koło Janowa w niezamożnej rodzinie chłopskiej Klemensa Marcinkiewicza i Aleksandry z Chodakiewiczów. Miał czworo rodzeństwa: siostrę i trzech braci. W domu rodzinnym otrzymał staranne wychowanie patriotyczne. W Janowie uczęszczał do szkoły elementarnej, po ukończeniu której kontynuował naukę w Gimnazjum Sejmikowym w Sokółce. Z powodu rozwiązania szkoły Józef Marcinkiewicz przeniósł się do Państwowego Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku, gdzie w 1930 roku zdał egzamin dojrzałości.
W wieku 20 lat rozpoczął naukę na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Już na pierwszym roku studiów zwrócił na siebie uwagę profesorów i dał się poznać jako student obdarzony wyjątkowymi zdolnościami. Uznano go za "górującego swą umysłowością nad kolegami".
Po zakończeniu nauki odbył jednoroczną służbę wojskową w 5 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie, podczas której otrzymał stopień tytularnego plutonowego z cenzusem i tytuł podchorążego rezerwy. Swoje powinności podchorążego a później oficera rezerwy, traktował z dużą powagą i poczuciem obywatelskiej odpowiedzialności.
W 1937 roku Józef Marcinkiewicz obronił pracę habilitacyjną i wkrótce otrzymał nominację na docenta. Otrzymał stypendium z Funduszu Kultury Narodowej i rozpoczął staż naukowy w Paryżu i Londynie. Jego kariera była błyskotliwa. W sześć lat pokonał dystans od magistra do profesora. Mając 29 lat otrzymał propozycję objęcia Katedry Matematyki wraz ze stopniem profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Poznańskim. Propozycja została przyjęta i Marcinkiewicz na przełomie lat 1939/1940 miał rozpocząć pracę.
W przededniu wybuchu wojny Józef Marcinkiewicz przerwał londyński staż naukowy i wrócił do kraju. Został zmobilizowany. We wrześniu 1939 roku walczył w obronie Lwowa. Po kapitulacji miasta 22 września 1939 roku dostał się do niewoli sowieckiej. Jego nazwisko widnieje na rosyjskiej „Liście Starobielskiej” pod numerem 2160.
Józef Marcinkiewicz został zamordowany wiosną 1940 roku w Charkowie. Jak wyglądały jego ostatnia droga z obozu w Starobielsku do Charkowa? W publikacji pt. „Józef Marcinkiewicz. Genialny matematyk – Męczennik Katynia” (wyd. Białystok 2011) czytamy:
„Transporty przychodziły na Dworzec Południowy w Charkowie, gdzie jeńców ładowano do więziennych autobusów i przewożono na ul. Dzierżyńskiego 13, do więzienia wewnętrznego. Umieszczonych w celach wywoływano pojedynczo, przeprowadzano rewizję, wiązano ręce z tyłu i sprowadzano do piwnicy, gdzie odbywała się egzekucja. Po sprawdzeniu przez prokuratora danych personalnych skazańca, padał strzał z nagana, najczęściej w potylicę. (…) Ciała składano w sąsiedniej komórce, jedno na drugim. Zwłoki wywożono samochodami ciężarowymi do pobliskiego lasu, znajdującego się na terenie ośrodka wypoczynkowego NKWD w Piatichatkach, wrzucano do przygotowanych wcześniej ogromnych dołów, posypywano wapnem i zakopywano. (…) Świat miał nigdy nie dowiedzieć się o tym ludobójstwie.(…)
Taką drogę ze Starobielska do Charkowa w więziennym wagonie odbył też por. rez. Józef Marcinkiewicz.”
Rozstrzelany przez sowietów wybitny polski matematyk ma symboliczny grób na cmentarzu parafialnym w Janowie.
(is)
Uroczystości poświęcone pamięci Józefa Marcinkiewicza: