Pana Krzysztopika znam z tego, że jest dąbrowskim przedsiębiorcą. W 2010 roku wyraził zgodę na budowę wodociągu i kanalizacji (na działkach przy ulicy Armii Krajowej - red.). Później wszystkie zgody wycofał. Moim zdaniem sam sobie krzywdę zrobił - mówi Tadeusz Ciszkowski. burmistrz Dąbrowy Białostockiej. - Dlaczego mam być poszkodowany i ludzie, którzy kupili u mnie działki? - pyta Piotr Krzysztopik, dąbrowski przedsiębiorca, który od kilku lat toczy spory z gminą.
Sprawa ciągnie się od 2010 roku i ma związek z budową kanalizacji przy ulicy Armii Krajowej na działkach lokalnego przedsiębiorcy.
Kilka dni temu na stronie gminy zamieszczono skan pisma z Samorządowego Kolegium Odwoławczego związanego z tą sprawą. "Do Kolegium wpłynął wniosek pana Piotra Krzysztopika o ponowne rozpatrzenie sprawy załatwionej decyzją SKO w Białymstoku 4 grudnia 2013 roku w przedmiocie stwierdzenia nieważności decyzji burmistrza Dąbrowy Białostockiej z dnia 22 października 2004 roku o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego na budowę ulicy Armii Krajowej" - czytamy w zawiadomieniu.
Co z tego pisma wynika? - zapytaliśmy Tadeusza Ciszkowskiego. - Pierwsza decyzja w tej sprawie była oddalona. Osoba pisze wniosek po raz drugi. Ma prawo pisać do syta. Skoro raz wydano już decyzję, to ponowne rozpatrzenie wniosku jest formalnością. Spór ciągnie się kilka lat. Ja nie wiem, o co chodzi panu Krzysztopikowi - mówi Tadeusz Ciszkowski.
- Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - stwierdza Piotr Krzysztopik. - Pierwotnie poszło o budowę wodociągu i kanalizacji. W 2010 roku dostałem decyzję od starosty w tej sprawie. Ulica Armii Krajowej została tak wybudowana, że nie miała pasa drogowego. Napisałem odwołanie do wojewody. Wtedy spotkał się ze mną burmistrz Dąbrowy i powiedział mi: "Niech pan to odwoła, ja wykupię od pana pas ziemi między biegnącą tam linią średniego napięcia do ulicą". Mówię: "Dobra". Po dziesięciu dniach pan burmistrz stwierdził, że wycofuje się z tych ustaleń po konsultacjach ze swoim prawnikiem.
Ostatecznie w wyniku sporu Piotr Krzysztopik wycofał zgodę na lokalizację wodociągu i kanalizacji na swoich działkach. Gmina nie otrzymała wtedy około 10 mln zł dofinansowania z funduszy unijnych. W 2012 roku przedsiębiorca złożył do Rady Miejskiej skargę na działalność burmistrza Dąbrowy Białostockiej. Zarzucał mu m.in. nieprawidłowości przy budowie, pozbawienie możliwości podłączenia do kanalizacji oraz... utratę przez gminę 10 mln zł unijnego dofinansowania na inwestycję. Radni uznali wtedy skargę za bezzasadną.
Inny wątek sprawy ma związek z działkami przy ulicy Armii Krajowej. Dąbrowski przedsiębiorca, który był właścicielem około 5,5 ha gruntu sprzedał niektóre z nieruchomości. Gmina ma zamiar budować kanalizację i wodociąg przy ulicy, na razie jednak tylko po jednej jej stronie.
- Te moje dziesięć działek, które sprzedałem osobom prywatnym zostało pominiętych. Doszło do sytuacji kuriozalnej - oburza się przedsiębiorca. - Dlaczego mam być poszkodowany i ludzie, którzy kupili u mnie te nieruchomości? Jeżeli ze strony miasta padnie zapewnienie, że powstanie tam wodociąg i kanalizacja, to ludzie będą tam domy budować. Może ja sam zacząłbym budowę domów na sprzedaż? Mieszkańcy prawej i lewej strony ulicy mają mieć równy dostęp do dóbr. To jest jawna dyskryminacja - dodaje.
(is)
Czytaj też:
Kto ma dwie działki przy ulicy Armii Krajowej?