Więcej pieniędzy na Zakład Opiekuńczo-Leczniczy i na rehabilitację, mniej - na oddział wewnętrzny. Zakład Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Białostockiej otrzymał propozycje kontraktu usług medycznych na przyszły rok. - Po 10 miesiącach mamy około 40 tysięcy złotych zysku - mówi Tadeusz Gniazdowski, dyrektor SP ZOZ-u w Dąbrowie.
- Sumarycznie mamy propozycję wyższą - o około 30 tysięcy złotych - od tej z 2013 roku. Niestety, mniej pieniędzy dostaniemy na oddział wewnętrzny - o 56 tysięcy. O 150 tysięcy złotych zwiększy się kwota na zabiegi na rehabilitacji leczniczej. Więcej pieniędzy dostanie też izba przyjęć oraz ZOL. W tym drugim przypadku Narodowy Fundusz Zdrowia więcej płaci za tzw. osobodzień. Kwota ta wzrośnie w przyszłym roku z 75 do 76 złotych, a na ZOL-u mamy 40 łóżek. Takie same pieniądze otrzymamy na świąteczną i nocną opiekę zdrowotną - wymienia dyrektor dąbrowskiego szpitala.
Co z tego wynika dla pacjentów? - Dla nich nie ma zagrożenia. Wszystko wynika zaś ze statystyk. NFZ powtarza, że pieniądze idą za pacjentem. Cieszy natomiast fakt, że sytuacja finansowa szpitala jest opanowana i wychodzimy na prostą. Po 10 miesiącach tego roku mamy zysk - około 40 tysięcy złotych. Trzeba też pamiętać o tym, że wciąż spłacamy zobowiązania. Został nam jeszcze około 1 milion złotych. Trwają rozmowy z dostawcami dotyczące uregulowania należności. Wkrótce uda nam się zapewne zawrzeć porozumienie z firmą sprzedającą odczynniki do laboratorium, w czym pomógł nam bardzo profesor Maciej Szmitkowski, wojewódzki konsultant diagnostyki laboratoryjnej - mówi Tadeusz Gniazdowski.
W maju br. w szpitalu w Dąbrowie Białostockiej przestał funkcjonować oddział chirurgiczny. Zatrudnienie zmniejszyło się o około 30 osób, część z nich odeszła na wcześniejsze emerytury. Działania te miały doprowadzić przede wszystkim do zmniejszenia długu szpitala. W 2012 roku rósł on w tempie około 100 tysięcy miesięcznie. W styczniu 2012 roku w Dąbrowie zamknięto oddział pediatryczny. Uruchomiono natomiast ZOL, w bieżącym roku przybyło na nim łóżek.
Dyrektor chciałby uruchomić podobny oddział w Suchowoli, co kosztowałoby ponad 3 mln zł. Szpital złożył stosowny wniosek do Ministerstwa Zdrowia, środki na uruchomienie ZOL-u miałyby pochodzić z funduszu norweskiego. - Decyzje w tej sprawie powinny zapaść pod koniec roku. Z tego, co wiem, wpłynęło 560 wniosków, a pozytywnie zostanie rozpatrzonych kilkadziesiąt - stwierdza dyrektor dąbrowskiego ZOZ-u.
Czy władze placówki planują dalszą restrukturyzację zatrudnienia? - pytamy. - Żadnego majstrowania przy składzie osobowym nie przewiduję. Brakuje nam natomiast lekarzy - pediatrów, lekarzy rodzinnych. Jednak jest to tendencja ogólnopolską. Cóż, najzwyczajniej nie mam im czym zapłacić, bowiem doktor życzy sobie 100-120 złotych za godzinę pracy - dodaje Tadeusz Gniazdowski.
(is)