"Chciałbym poprosić redakcję o opisanie tematu związanego ze zwrotem kosztów biletów miesięcznych dla uczniów z gminy Dąbrowa Białostocka, którzy w tym roku chcieliby uczęszczać do gimnazjum w Dąbrowie. Do tej pory bilety refundowała gmina i dzieci dojeżdżały do szkoły za darmo" - pisze w liście do redakcji nasz Czytelnik. - Ustawa mówi o obwodach szkolnych, nie o miejscu zamieszkania. W przypadku, o którym mowa gmina nie ma prawa zwracać pieniędzy za dojazd - tłumaczy Tadeusz Ciszkowski, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
"W tym roku przy składaniu podań do gimnazjum dzieci dowiedziały się, żę zwrotów za dojazd nie będzie, ponieważ mają obowiązek uczęszczania do gimnazjum w Różanymstoku. (...) Gminę stać na utrzymanie gimnazjum w Różanymstoku i szkoły w Nierośnie, a nie stać na zwrot kosztów biletów dla dzieci. A najgorsze jest to, że aby kupić bilet dla dziecka, trzeba będzie dojechać do Sokółki" - informuje nas w liście Czytelnik.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy burmistrza Dąbrowy Białostockiej.
- Ustawa zobowiązuje nas do zwracania pieniędzy za dojazd uczniów z danych obwodów szkolnych. Wiem, że sprawa dotyczy kilku rodziców, którzy pisali do gminy. Owszem, rodzic ma prawo wysłać dziecko do dowolnej szkoły, pod warunkiem, że zostanie ono do tej placówki przyjęte. Jednak gmina nie ma prawa do pokrywania kosztów dojazdów takim osobom - mówi Tadeusz Ciszkowski.
Potwierdza to Hanna Marek z Podlaskiego Kuratorium Oświaty w Białymstoku: - Jest obowiązek zwrotu kosztów dojazdu w obrębie jednego obwodu, jeżeli odległość od szkoły wynosi ponad 4 km. W innym wypadku gmina nie ma obowiązku wypłaty pieniędzy za dojazdy.
Przy okazji zapytaliśmy burmistrza Dąbrowy Białostockiej, czy w tym roku szkolnym planowane są jakiekolwiek zamknięcia szkół lub przekazanie ich stowarzyszeniom.
- Sieć szkolna nie ulegnie zmianie - deklaruje Tadeusz Ciszkowski.
(is)