Co za mądry wymyślił trzy "hopki" na ulicy Generała Sulika, a żadnej przy szkole na Południowej - pyta w mailu nadesłanym do redakcji nasz Czytelnik z Dąbrowy Białostockiej. - Do Urzędu Miejskiego wpłynął w tej sprawie wniosek przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej oraz radnego - wyjaśnia Tadeusz Ciszkowski, burmistrz Dąbrowy.
Trzy progi zwalniające zamontowano kilka dni temu na ulicy Sulika, jeden znalazł się na ulicy Mickiewicza (w pobliżu miejsca, gdzie w ubiegłym roku doszło do tragicznego wypadku).
- Otrzymaliśmy wniosek w tej sprawie i poprosiliśmy o opinię komisję zajmującą się organizacją ruchu drogowego przy Starostwie Powiatowym w Sokółce. Nie mamy w gminie kompetentnego pracownika, który mógłby zająć się tą sprawą. Wiadomo - jeden mieszkaniec będzie chciał takie progi, inny nie. Nie wiadomo więc, czy je trzymać, czy też zdejmować. Poza tym to są koszty i nie zawsze spełniają swoją funkcję. 90 procent kierowców będzie je uważało za zbędną przeszkodę - tłumaczy Tadeusz Ciszkowski. - Na razie nie wpłynęły do nas żądne uwagi. Nikt też nie zgłaszał się z propozycją zamontowania progu zwalniającego na ulicy Południowej - dodaje.
Jeden próg to wydatek około 5 tys. zł. Na cztery zamontowane na ulicach Sulika i Mickiewicza gmina wydała więc około 20 tys. zł.
(is)