Na dzisiejszym wtorkowym rynku brakowało zarówno wielu stoisk, jak i kupujących. Po godzinie 8 na targowicę przyjeżdżało już niewiele osób.
Na rynku było dziś zaledwie kilkanaście stoisk. Na samym końcu rozłożył się pan z kołdrami, poduszkami i pościelą. Tuż obok sprzedawano buty, a nieco dalej - bieliznę, skarpetki i szlafroki. Był też stoisko z firankami.
Pojawiły się też miody. Można było je kupić zarówno w małym słoiku, jak i w dużym.
Nadszedł czas na śliwki. Te można kupić już za 4 zł za kilogram. Sprzedawcy mieli też borówkę, jabłka, winogrona i brzoskwinie. Wśród warzyw dominowały pomidory i ogórki, ale były też cukinie, ziemniaki, cebule i czosnek.
Na rynku pojawili się też sprzedawcy ze zwierzętami. Na początku alejki sprzedawano kury, a nieco dalej oferowano króliki, kosztowały one od 25 złotych.
Tym razem kolejki nie ustawiały się do wędlin. Było też stoisko z ubraniami - kurtkami i spodniami, także tymi roboczymi.
(orj)