Młode sowy wkrótce po opuszczeniu gniazda wyglądają bardzo niezdarnie. Pokryte puchem przypominają pisklęta, które nieszczęśliwie wypadły z gniazda. Ich lotki rozwijają się dużo szybciej od reszty piór i ptaki najczęściej całkiem dobrze sobie radzą. Jednak, szczególnie w pierwszych dniach po wylocie, mogą lądować na ziemi. Co w takim wypadku najlepiej zrobić?
Niekiedy wystarczy umieścić takiego ptaka na pniu, aby sam się po nim wspiął. Jeśli okolica, w której go znaleźliśmy wygląda na bezpieczną – należy zostawić go w spokoju. Wieczorem się uaktywni i sam przeniesie wyżej. W pobliżu na pewno czuwają rodzice, którzy go znajdą i nakarmią. On sam przypomni im o sobie donośnym głosem.
„Takie interwencje się zdarzają, szczególnie na przełomie kwietnia i maja. Młody puszczyk wylądował na ziemi. To częsta sytuacja, ale nie zawsze ptak potrafi samodzielnie i odpowiednio szybko wrócić między bezpieczne gałęzie drzewa. Taka pomoc jest szczególnie ważna w miejscach, gdzie ptaki narażone są na drapieżnictwo ze strony kotów czy psów” – czytamy na biebrza.org.pl.
ZOBACZ TEŻ: Kiedy ptakom jest potrzebna pomoc?
opr. (or)
Zdjęcia - biebrza.org.pl: