Z interwencją zwróciły się do nas osoby poruszające się chodnikiem przy ulicy Kunawina w Dąbrowie Białostockiej.
Chodnik jest uczęszczany nie tylko przez osoby mieszkające w blokach tzw. POM-u, ale także przez spacerowiczów czy mieszkańców sąsiednich wsi. Od ponad dwóch tygodni nie jest jednak odśnieżany. Zalega na nim spora warstwa śniegu a piesi poruszają się ulicą, stwarzając niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Matki z dzieckiem w wózku już nie odważą się na to, by przejść na jezdnię. Bez samochodu nie są w stanie dotrzeć do miasta. Zarządcą chodnika i drogi jest Powiatowy Zarząd Dróg w Sokółce.
Z pytaniem o drożność chodnika zwróciliśmy się do dyrektora PZD.
- W tej chwili odśnieżamy trasy dojazdowe do poszczególnych miejscowości, mamy aż 900 kilometrów dróg, które są cały czas zawiewane przez śnieg - tłumaczy nam Grzegorz Pul, dyrektor PZD w Sokółce. - Jak udrożnimy wszystkie drogi, wtedy weźmiemy się za chodniki. Są trasy, gdzie nawet dwa razy dziennie jedzie sprzęt, aby je udrożnić. Chodzi tu o bezpieczeństwo ludzi - o dojazd karetki czy straży pożarnej. Proszę zauważyć, że nieodśnieżonych chodników zarówno na drogach powiatowych, jak i gminnych jest dużo. Po prostu wszystkiego na raz zrobić się nie da. Wykonawcy pracują po 12 godzin na dobę i muszą też odpocząć. Z boku, może siedząc gdzieś tam za biurkiem tego nie widać, ale jednostek pracujących jest dużo. Bywa, że dziennie wydajemy nawet 50 tysięcy złotych. Jeżeli uporamy się z drogami, przejdziemy gradacją do chodników. Jeżeli nie udrożnimy dróg, nie będziemy ruszać chodników. Piesi mogą się przejść ulicą, ulica jest szeroka.
W kodeksie o ruchu drogowym czytamy:
„Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi".
(hr)