Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku wydał wyrok dotyczący bezczynności burmistrza Dąbrowy Białostockiej w sprawie nieudzielenia mieszkańcowi gminy wyczerpującej informacji.
Sprawa dotyczyła wniosków o udzielenie informacji publicznej związanych z osobą sprawującą stanowisko kierownicze w urzędzie. Sąd po rozpatrzeniu skargi częściowo ją uwzględnił i zobowiązał burmistrza Dąbrowy Białostockiej do załatwienia wniosków o udostępnienie pełnej informacji publicznej oraz zasądził na rzecz skarżącego zwrot kosztów postępowania sądowego. Jednocześnie uznał, że bezczynność organu nie miała związku z rażącym naruszeniem prawa.
- Wszystko zostało wykonane, sąd administracyjny nie wskazał, że się nie odnieśliśmy do sprawy, tylko, że trzeba było zrobić to bardziej szczegółowo – tłumaczy Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej. - Odpowiedzi zostały udzielone, moim zdaniem zostało wszystko dopełnione. To od sądu zależy, każdy sąd inaczej zdecyduje. Nie będę się odwoływał od tego wyroku, bo to nie ma żadnego sensu. To nie jest jakaś kara, żebym miał odwoływać się od jakichś dużych pieniędzy czy czegokolwiek, żeby tracić czas na takie działania. Ja mam zadania, które wykonuję zgodnie z etyką i swoimi założeniami i nie będę tracić czasu na wyjaśnianie sytuacji dotyczących informacji publicznych nie mających nic wspólnego z dobrym funkcjonowaniem urzędu.
Organy administracji są zobowiązane do udostępniania informacji publicznej wnioskodawcy w ciągu określonego czasu, najczęściej to 14 dni.
Z bezczynnością mamy do czynienia, gdy dany organ nie udostępnia tej informacji, kiedy nie wyczerpuje ona zapytania lub nie wskazuje, gdzie można taką informację znaleźć.
(hr)