Mieszkańcy miasta i gminy Dąbrowa Białostocka w większości zastosowali się do zaleceń ministra zdrowia i pozostali dziś w domach.
Apogeum zakupów było tu widoczne w piątek i sobotę. Niektóre towary błyskawicznie znikały ze sklepowych półek. Brakowało surowego mięsa, żytniej i pszennej mąki oraz drożdży. Ludzie kupowali też makarony, kasze i ryż, a także papier toaletowy i papierowe ręczniki. Masowo kupowano też mydła. Na parkingach przed większymi sklepami nie był szans na zaparkowanie.
W niedzielę miasto świeciło pustkami, mieszkańcy zrezygnowali nawet z uczestniczenia w mszach. Piękna pogoda sprawiła, że wiele osób wyjechało na wycieczki do lasu czy nad Biebrzę.
Przed jedną z przychodni na wizytę u lekarza czekało parę osób. Stosowały się one do wytycznych i zachowały bezpieczną od siebie odległość.
Dziś nie było już widocznego szaleństwa zakupów. Na parkingach przed większymi sklepami można było swobodnie zaparkować. W środku też było mało klientów. Dużo wolnych miejsc było także na parkingach przy szpitalu i przychodni. Z reguły ciężko tam znaleźć wolne miejsca. Pustkami świecił też parking przy Urzędzie Miejskim. Interesantów obsługiwano przez szybę. Banki również nie miały wielu klientów. Na ulicach nie widać także dzieci i młodzieży pomimo przerwy w nauczaniu.
(hr)
Pustki w Dąbrowie Białostockiej: