W Zwierzyńcu Wielkim odbyła się dzisiaj po raz pierwszy aukcja bydła mięsnego. Cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, zarówno sprzedających, jak i kupujących. W ciągu niespełna godziny sprzedano 150 sztuk byczków i jałówek. - Jestem bardzo zadowolony, że wszyscy hodowcy sprzedali swoje sztuki – mówi Jakub Toczyłowski. - Takich aukcji jest za mało, powinny one odbywać się częściej - dodaje Konrad Żurkowski.
Organizatorem aukcji był Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
- Dziś po raz pierwszy przeprowadzamy aukcję bydła mięsnego w Zwierzyńcu Wielkim – tłumaczy Jakub Toczyłowski, współorganizator aukcji. – Prawdopodobnie będą następne. Mieliśmy prawie 150 sztuk. Oferowane ceny moim zdaniem były dobre. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z przeprowadzonej aukcji. Wystawiali bydło rolnicy z województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Hodowcy sprzedali swoje zwierzęta i nie muszą ich zabierać do domu. Nasze założenie zostało zrealizowane.
Nabywcami byli nie tylko okoliczni rolnicy, ale także działający w tej branży Włoch Pavoni Fabio. Wszystkie sztuki trafią jednak do gospodarstw polskich rolników.
- Zakupiłem dziś pełną ciężarówkę, czyli około 60 sztuk – mówi Pavoni Fabio. – Zwierzęta zostają w Polsce i trafią do różnych gospodarstw. Na dzisiejszej aukcji cena jest standardowa, ja kupowałem jałówki. Trzeba przeprowadzać więcej aukcji, robić to regularnie, aby i rolnicy byli zadowoleni, i kupujący. Jeżeli aukcje odbywałyby się regularnie, np. co miesiąc, cena byłaby wyrównana i korzystna dla obu stron.
- Zakupiłem dzisiaj sześć sztuk o średniej wadze 308 kilogramów w cenie 12,20 netto za kilogram – mówi Konrad Żurkowski, lokalny hodowca. – Według mnie i sprzedający, i kupujący mogą być zadowoleni z ceny. Uważam, że takich aukcji jest za mało. Powinny one odbywać się częściej. Wtedy obrót zwierzętami byłby lepszy. W tej chwili cena i rynek są niestabilne. Gdyby aukcje odbywały się częściej, wpłynęłoby to na cenę i chęć hodowania bydła.
Halina Raducha