O złym stanie drogi w Kirejewszczyźnie w gminie Dąbrowa Białostocka pisaliśmy dokładnie rok temu. - Myślę, że jest to najgorsza droga w gminie - mówi sołtys wsi.
Trasa liczy 1,4 km, w części jest to bruk z koleinami i wystającym na środku drogi grzbietem, w części powybijana droga gruntowa. Mieszkańcy mają problem z dojazdem do swoich posesji czy pól. W gorszej sytuacji są kierowcy, którzy nie znają stanu drogi i próbują ją pokonać od strony Miedzianowa. W czasie opadów deszczu koleiny są pełne wody i nie widać ich głębokości, samochody dosłownie „zawisają” na grzbiecie drogi, uszkadzając podwozie samochodu. Gmina dwa razy składała wniosek o dofinansowanie przebudowy tej drogi ze środków zewnętrznych, jednak obydwa projekty nie uzyskały dotacji.
I tak sprawa drogi znalazła się w martwym punkcie.
- Gmina wykupiła od nas grunty, które chcieliśmy przekazać bezpłatnie na rzecz drogi i miała ona powstać. Niestety, tak się nie stało. Chcieliśmy też przekazać pieniądze, które otrzymaliśmy od gminy za zajęcie swoich działek na dofinansowanie tej budowy. Na drogę przeznaczyliśmy również fundusz sołecki – tłumaczy Zofia Szyszkiewicz, sołtys Kirejewszczyzny. – Wszyscy chcą, aby ta droga w końcu została wyremontowana, tylko już nie wiemy, gdzie mamy iść prosić o remont. Zapraszałam wszystkich radnych, aby przejechali się tą drogą, nikt się nie pofatygował, oprócz radnej z naszego okręgu pani Adamowicz. Myślę, że jest to najgorsza droga w naszej gminie. Proponowałam nawet, aby zamknąć drogę od strony Miedzianowa, żeby nie doszło tam do wypadku. Dostałam odpowiedź, że każdy widzi jaka jest droga. Kiedy jest sucho przynajmniej widać, co się znajduje na drodze, kiedy pada deszcz jest pełno wody i nie widać zagrożeń ukrytych pod wodą. Teraz burmistrz obiecuje nam asfalt na zimno, ale nie wiemy, czy to dobry pomysł, boimy się, że asfalt będzie się kruszył i pękał.
Zapytaliśmy burmistrza jak wygląda teraz sytuacja z przebudową drogi w Kirejewszczyźnie.
- Mamy spotkanie z firmą Budomost, która zajmuje się budową dróg za pomocą technologii asfaltu na zimno - tłumaczy Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej. – Będziemy rozmawiać na ten temat, może w tej technologii udałoby się wykonać ten odcinek mniejszym kosztem. A jeżeli nie będzie to możliwe, to będziemy starać się pozyskać jakieś dofinansowanie i to zrobić. Nie wiem w jakich latach to będzie możliwe do zrealizowania. Mamy prawie siedem dokumentacji różnych dróg, wszędzie jest potrzeba ich wykonania, a wiadomo jakie są możliwości finansowe gminy.
Jak dodaje, zaproponował sołtys Kirejewszczyzny wykonanie drogi właśnie za pomocą asfaltu na zimno.
- Po spotkaniu z firmą, która to wykonuje, będziemy się zastanawiać nad tym wariantem. Koszt wykonania jednego kilometra drogi w tym przypadku to około 200 tysięcy złotych. Wydaje mi się, że bardziej możliwe jest wykonanie tej inwestycji w przyszłym roku, ponieważ w tej chwili nie mamy na to środków.
Remont drogi jest także priorytetem dla radnej z tego okręgu Elżbiety Adamowicz. Drugą kadencję zabiega o jej przebudowę.
- Już drugą kadencję poruszam temat tej drogi – mówi radna. - Zapraszam radnych, aby sami przejechali się tym odcinkiem, jest on w tragicznym stanie. Przy drodze mieszkają naprawdę dobrzy rolnicy, którzy mają duże gospodarstwa i są dobrymi podatnikami gminy. Wszyscy ze sobą współpracują i zależy im na remoncie tego odcinka. Od mieszkańców została wykupiona część działek pod przyszłą przebudowę, ponieważ nie było innego wyjścia. Prawie wszyscy zadeklarowali, że zwrócą te pieniądze dla gminy, aby tylko ta droga powstała. Gmina składała dwa projekty, jednak żaden nie uzyskał dofinansowania zewnętrznego. A mieszkańcy dalej borykają się z dojazdem do swoich posesji i pól. Teraz są pieniądze na drogi lokalne, może pójść w tym kierunku i uzyskać dofinansowanie? Musimy pomóc tym ludziom.
I mieszkańcy, i sołtys zapewniają, że będą walczyć dalej o to, aby w końcu mogli bezpiecznie dojechać do swoich posesji. Sprawa drogi w Kirejewszczyźnie zostanie poruszony jutro na sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej.
Halina Raducha