Radni Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej na ostatniej sesji podjęli uchwałę intencyjną o likwidacji Szkoły Podstawowej w Nierośnie. Burmistrz Artur Gajlewicz tłumaczy to wysokim kosztem utrzymania placówki. Gmina na ten cel wydaje rocznie około miliona złotych. Średnio nauka jednego ucznia w tej szkole pochłania około 36 tysięcy złotych, gdy w innych placówkach jest o 10 tysięcy tańsza. Przyczyną złej sytuacji jest też mała liczba dzieci i młodzieży uczęszczającej do szkoły. Około 40 procent z nich rodzice doważą do innych szkół.
- Po sesji rady miejskiej mieliśmy spotkanie z władzami gminnymi i rodzicami – tłumaczy Jolanta Żdanuk, dyrektor SP w Nierośnie. – Pan burmistrz przedstawił sytuację finansową szkoły, natomiast rodzice swoje argumenty przemawiające za dalszym funkcjonowaniem placówki. Jesteśmy za tym, aby szkoła została utrzymana jako ważny punkt w naszej wsi i oczywiście ze względu na dzieci, które czują się tu bezpiecznie. Nie muszą nigdzie dojeżdżać, mają na miejscu i szkołę, i przedszkole. Rodzice chcą, aby ta placówka pomimo wszystko pozostała. Byliśmy z rodzicami u pani kurator, przedstawiliśmy jej listę z podpisami osób, którym zależy na utrzymaniu szkoły. Rodzice walczą i będą walczyć.
CZYTAJ TEŻ: Szkoła w Nierośnie zostanie zlikwidowana? Radni podjęli dziś uchwałę intencyjną
Do szkoły uczęszcza 26 uczniów z klas 0-8 i 13 przedszkolaków. Kadra nauczycieli to ośmiu pracowników zatrudnionych na czas nieokreślony i 10 nauczycieli dojeżdżających.
O możliwości likwidacji szkoły mówiło się już od kilku lat. Czy podejmowano jakieś działania w tym kierunku?
- Oczywiście, że byliśmy świadomi sytuacji, która zaistniała. Braliśmy pod uwagę przejęcie szkoły przez stowarzyszenie – kontynuuje dyrektor. – Remonty to bardzo duże inwestycje. Tak jak wspominałam, szkoła istnieje od 95 lat, więc te remonty mogły być przeprowadzone już kilkadziesiąt lat temu. Dodam, że jest ogromny wkład rodziców w funkcjonowanie placówki, dużo pozyskujemy dla szkoły.
Czy to prawda, że stowarzyszenie Edukator w tej chwili nie chce przejąć szkoły?
-Z panią prezes jeszcze w tej chwili nie rozmawiałam osobiście, więc nie powiem, czy to jest prawda, czy nie – mówi Jolanta Żdanuk. – Mogę rozmawiać, kiedy będzie już wiadomo, że szkoła zostanie zlikwidowana.
Czy społeczność wsi oraz nauczyciele nie zastanawiali się nad utworzeniem stowarzyszenia prowadzącego szkołę?
- W tej chwili jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Myślę, że takie rozmowy będą. Na razie mamy nadzieje, że szkoła zostanie - odpowiada dyrektor. - To jest bardzo poważna decyzja, trzeba by było prowadzić rozmowy z rodzicami. To oni będą wtedy zarządzali szkołą - finansami i wszystkimi sprawami. Także jeżeli będzie taka wola rodziców, będziemy próbowali coś robić.
CZYTAJ TEKST Z 2013 ROKU: Szkoła w Nierośnie nie do likwidacji [FOTO, WIDEO]
Rozmawiamy także z burmistrzem Dąbrowy Białostockiej Arturem Gajlewiczem na temat placówki w Nierośnie, którą zarządza gmina.
- Odbyły się spotkania konsultacyjne z przedstawicielami rodziców, których dzieci uczęszczają do szkoły w Nierośnie oraz z nauczycielami – tłumaczy Artur Gajlewicz. - Dyskutowaliśmy na temat funkcjonowania szkoły, przedstawiliśmy demografię na przyszłe lata i koszt utrzymania placówki. Rodzice ze swej strony mówili, że bardzo im zależy na utrzymaniu szkoły i robią wszystko, aby uczniowie mieli tam jak najlepsze warunki. Przedstawiliśmy także liczbę dzieci, które powinny uczęszczać do szkoły w Nierośnie, a faktycznie kształcą się w innych placówkach. To są rozbieżności rzędu około 20 dzieci. Czyli około 40 procent uczniów nie uczęszcza do swojej szkoły. Jakie są tego przyczyny? Trudno powiedzieć. Na spotkaniu nie było rodziców dzieci, które nie uczęszczają do Nierośna. Będziemy rozważali, co dalej zrobić ze szkołą. Niestety, demografia jest malejąca, a tym samym koszt utrzymania jednego ucznia wzrasta. W tej chwili jest to około 36 tysięcy złotych. W innych placówkach jest to koszt około 25 tysięcy.
O złej sytuacji szkoły mówiło się już od kilku lat. Czy rodzice i kadra pedagogiczna podejmowali jakieś działania z tym związane?
- Tłumaczenie jest takie, że to nie ich dzieci uczęszczały wtedy do szkoły. Mobilizacja jest dopiero teraz. I prośba o pozostawienie szkoły jeszcze na rok. Ciągnie się to już kilka lat. Klasy są już połączone i nie da się bardziej pójść w tym kierunku. Nie można połączyć klas pierwszych z ósmymi. Ograniczenie godzin nie da nam żadnego rezultatu. Nie ma też możliwości obcięcia kwoty wydatkowanej na szkołę, nie mamy czego obciąć - wyjaśnia burmistrz.
Jakie byłoby więc wyjście z tej sytuacji?
- Do wniosku o likwidację przesłaliśmy jeszcze dodatkowe pismo do kuratorium, w którym przedłożyliśmy wszystkie informacje zebrane podczas spotkań i wszystkie statystyki. Czekamy na decyzję kuratorium - dodaje Artur Gajlewicz.
Czyli jeżeli kuratorium się zgodzi, to szkoła zostanie zlikwidowana?
- Mieszkańcy oczekują ode mnie, abym szukał możliwości utrzymania szkoły. Mówią, że jestem młody, to powinienem błysnąć kreatywnością, aby szkoła dalej istniała. Jak mam błysnąć kreatywnością, kiedy tam nie ma dzieci? Żeby szkoła mogła funkcjonować, muszą być dzieci. Nic nam też nie da remont, bo liczba uczniów nie zwiększy się - mówi burmistrz.
Halina Raducha
Szkoła w Nierośnie: