Dąbrowscy kibice drużyny Szczypiorniaka i Dębu mieli wczoraj nie lada gratkę. Mogli kibicować swoim zawodnikom, którzy zmierzyli się w meczu przyjaźni. Po raz pierwszy zdarzyło się, że na boisku rozegrano mecz pomiędzy szczypiornistami a zawodnikami piłki nożnej. Oba zespoły spisały się na medal, a najważniejsze jest to, że wsparły Adriana w walce z chorobą. Nie zawiodła także publiczność, która tłumnie przybyła na imprezę i chętnie licytowała różne przedmioty oraz bony. Podczas akcji udało się zebrać ponad siedem tysięcy złotych.
Na hali Zespołu Szkół im. Gen. Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej odbyła się wczoraj akcja charytatywna „Strzelamy – pomagamy”, z której dochód przeznaczony był dla Adriana Raszczuka z Plebanowiec w gminie Nowy Dwór, absolwenta tej szkoły.
Główną atrakcją był mecz Szczypiorniaka z drużyną Dębu, nie zabrakło też licytacji i kiermaszu ciast.
Na samym początku uczczono minutą ciszy pamięć ś.p. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W rolę konferansjerów, którzy poprowadzili całą imprezę, a w szczególności licytację wcielili się: Jarosław Budnik dyrektor Zespołu Szkół i Maciej Sulik dyrektor dąbrowskiej placówki kultury. Zawodnikom towarzyszyła sportowa rywalizacja i przede wszystkim dobra zabawa oraz chęć pomocy. Oba zespoły miały wyrównane szanse ponieważ w pierwszej połowie grały w piłkę ręczną, a w drugiej w futbol. Na zakończenie oddawano serie rzutów karnych (patrz wideo poniżej).
Można było także strzelić gola burmistrzowi Arturowi Gajlewiczowi. Przegrany musiał zasilić puszkę odpowiednią kwotą.
- Nasza szkoła postanowiła zorganizować imprezę charytatywną dla naszego absolwenta, Adriana Raszczuka – tłumaczy Eliza Masłowska, współorganizatorka akcji. – Adrian zmaga się z ciężką chorobą, która znowu dała o sobie znać, chłopak potrzebuje naszej pomocy. Postanowiliśmy zadziałać z ludzkiego odruchu serca i dobrej woli. Widać to było podczas licytacji, kiedy nasi mieszkańcy okazali bardzo dużą chęć pomocy finansowej. Byli z nami obecni członkowie rodziny Adriana – brat i tata. Dla nich też to jest bardzo ważne, bo to przede wszystkim wsparcie emocjonalne. To, co się dzieje w naszej małej lokalnej społeczności, jest wyrazem faktu, że ludzie potrafią się zjednoczyć w kolejnej akcji charytatywnej. Z punktu logistycznego, w którym ja także uczestniczyłam, to było przedsięwzięcie twórcze, ale także wymagające dużo pracy, skupienia i powiązania wielu elementów. Ale dało nam to wiele satysfakcji, bo właśnie te małe elementy i pomoc wielu zaangażowanych osób – naszych uczniów wolontariuszy, nauczycieli - dała tak wspaniały wymiar jakim jest dzisiejsza impreza. Chciałabym bardzo serdecznie wszystkim podziękować.
Sam Adrian ze względu na stan zdrowia nie mógł uczestniczyć w akcji.
- Jesteśmy pod niesamowitym wrażeniem dzisiejszej imprezy – mówi Sebastian Raszczuk, brat Adriana. - Wszystko zostało zorganizowane w błyskawicznym tempie. Widzimy jak wielka jest pomoc wszystkich. Nie tylko nasi znajomi, ale nawet obce osoby chcą pomóc, to wspaniałe.
- Nie spodziewałem się, że będzie tyle osób – dodaje Leszek Raszczuk, tata Adriana. – Organizacja jest bardzo dobra i cieszymy się, że możemy tu być.
- Cały czas czekamy na decyzję lekarzy w sprawie leczenia Adriana – kontynuuje Sebastian. – Mój brat trzyma się dzielnie, wierzy w to, że będzie dobrze i nie poddaje się, to jest najważniejsze. To daje też nam siłę, aby walczyć dalej z jego chorobą i szukać najlepszego rozwiązania, aby mu pomóc.
To nie koniec akcji charytatywnych dla Adriana. Dziś odbędzie się turniej Fifa, a w najbliższym czasie turniej piłki siatkowej i halowy turniej piłki nożnej.
Halina Raducha
Akcja pomocy dla Adriana: