Sprawa budowy nowej siedziby domu kultury w Dąbrowie Białostockiej trapi władze i mieszkańców już kilka ładnych lat. W poprzedniej kadencji przygotowano projekt tego obiektu, lecz realizacja nie doszła do skutku. Teraz znów gmina szuka się źródeł potencjalnego dofinansowania inwestycji.
- Stan budynku, w którym pracujemy jest bardzo zły - mówi Maciej Sulik, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Dąbrowie Białostockiej. - Kiedy pada deszcz, boimy się, że zacznie nam przeciekać sufit i zaleje sprzęt lub dokumenty. Służby, które kontrolują budynek za każdym razem stawiają ultimatum, że dopuszczają go do użytku po raz ostatni. Pomijam już nieprzyjemny i szkodliwy dla osób tu pracujących zapach farby. Podsumowując - nowa siedziba domu kultury jest nam niezbędna.
Na sesji rady seniorów burmistrz miasta Romuald Gromacki odniósł się do budowy tego obiektu. - W tym roku chcieliśmy przystąpić do realizacji tej inwestycji razem z Grodnem. Byliśmy w tym mieście i rozmawialiśmy na temat budowy z różnymi osobami, przygotowaliśmy wspólnie wniosek i złożyliśmy go. Pierwszy etap weryfikacji przeszliśmy pozytywnie, byliśmy na liście, chociaż nie mieliśmy za wielu punktów. W drugim etapie musieliśmy dołączyć dokumentację techniczną wraz z kosztorysem, aby wniosek był oceniany w całości. Powołaliśmy grupę roboczą. Tydzień przed upływem terminu na dostarczenie dokumentacji wciąż nie mieliśmy materiałów ze strony białoruskiej. Interweniowaliśmy w tej sprawie i zapewniano nas, że wszystko jest w porządku. Dostaliśmy materiały dzień przed upływem terminu składania wniosku w języku rosyjskim, nie dostaliśmy tłumaczenia na język angielski, co było warunkiem złożenia wniosku. Nie dostaliśmy też kosztorysu. Sprawa z Grodnem padła, nie mogliśmy złożyć wniosku. Nie wiemy do tej pory, dlaczego Grodno nie dostarczyło nam kompletu dokumentów. Nie można się skontaktować z osobami odpowiedzialnymi za to. Będziemy starali się w inny sposób podejść do tematu domu kultury, zobaczymy czy się to uda. Nie chciałbym na razie mówić o innych pomysłach, musimy najpierw ten temat przedyskutować z Radą Miejską. Musimy znaleźć środki finansowe, ponieważ z własnego budżetu nie wybudujemy tego obiektu. Nie stać nas na to, aby kilka milionów wyłożyć na ten cel. Potrzebne są także środki z budżetu na dokumentację, kosztorys - wyjaśniał burmistrz.
Czytaj też: Nowy dom kultury w małej szkole - zadecydowali dąbrowscy radni [FOTO]
- Jeżeli chodzi o teren tzw. małej szkoły, to nasi pracownicy zabezpieczają budynek cały czas. Są tam jednak wyrywane deski zakrywające okna i drzwi i różne osoby wchodzą do środka. Boję się, że kiedyś może dojść do tragedii i obiekt zawali się. Ekspert, którego wynajęliśmy potwierdził nasze obawy - że budynek małej szkoły to ruina. Trzeba ponieść duże koszty, aby go osuszyć i wzmocnić. Koszt rozbiórki budynku to koszt 65 tysięcy złotych i nie stać nas na to - powiedział Romuald Gromacki.
(hr)