Nie podejmuję się podania przyczyn tego tragicznego zdarzenia. To byłaby spekulacja - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku.
W miejscu, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia po obu stronach ciągnie się prosta linia torów kolejowych. Wiadomo tylko tyle, że dwóch nastolatków (w wieku 12 i 14 lat) wjechało na przejazd wprost pod szynobus, który jechał z Sokółki do Suwałk. Chłopcy jechali na jednym rowerze. Obaj zginęli na miejscu.
Wiadomo, że maszynista szynobusu był trzeźwy. Mężczyzna był w szoku po wypadku.
Przejazd w Łozowie jest oznakowany znakiem „Stop”, znakami informującymi o zbliżaniu się do przejazdu oraz znakiem informującym o rodzaju przejazdu. Pasażerowie pociągów na trasie zostali poinformowani o sytuacji. Na okolicznych stacjach i przystankach wygłaszane były komunikaty o zmianach w organizacji ruchu - poinformował nas Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Co było przyczyną tragedii - ma ustalić dochodzenie prowadzone przez sokólską policję pod nadzorem prokuratury.
W 2007 roku na przejeździe kolejowym pod Dąbrową Białostocką doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły trzy młode dziewczęta po tym jak samochód, którym podróżowały wjechał wprost pod lokomotywę (czytaj tekst Cztery lata temu zginęły Karolina, Dorota i Kasia). Po tym zdarzeniu przejazd w Grabowie został przebudowany.
(is, misu)
Po wypadku w Łozowie: