70 tysięcy złotych dla Dębu, 68 tysięcy dla Szczypiorniaka i 12 tysięcy dla Podlaskiego Centrum Sportów Walki - tak gmina Dąbrowa Białostocka rozdysponowała pieniądze na sport.
- W ubiegłym roku przeznaczyliśmy na ten cel w sumie 256 tys. zł. Teraz, w tym pierwszym rozdaniu, chodzi o 150 tysięcy. Szczypiorniak otrzymał trochę większe dofinansowanie niż przed rokiem, bowiem jest wyżej jeśli chodzi o klasę rozgrywek. Dąb gra w IV, a nie w III lidze, stąd i niższe pieniądze. Natomiast jakie będzie faktycznie zapotrzebowanie tych dwóch stowarzyszeń, dowiemy się po zakończeniu wiosennej rundy rozgrywek - tłumaczy Romuald Gromacki, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
- Trzeba się cieszyć z tego, co dają i szukać dodatkowych środków poza samorządem - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu. - Bardzo dobrze współpracuje nam się z Powiatowym Urzędem Pracy. Dzięki temu niektórzy nasi zawodnicy mają zatrudnienie w formie stażu, są pracownikami klubu. Ci, którzy mogą, z tego właśnie korzystają. Trzeba pamiętać, że od dziesięciu lat Dąb zajmuje się stadionem i nie mamy na to żadnych etatów. Transport też jest po kosztach własnych. Nieraz w sobotę taka praca za kółkiem zaczyna się o 8, a kończy o 18. W całym ubiegłym roku otrzymaliśmy od miasta 160 tys. zł - dodaje.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Współpraca z gminą układa nam się bardzo dobrze, jest to nasz główny „sponsor”. Te pieniądze wystarczą nam na granie w II lidze - powiedzmy - do czerwca. Gdyby nie te fundusze, zapewne w ogóle nie występowalibyśmy w lidze. Trzeba przyznać, że nasz sport dobrze stoi, właśnie dzięki wsparciu finansowemu udzielanemu przez miasto - mówi Piotr Nakoneczny, prezes Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka.
(is)