Już mieli spokojnie dożywać starości, a tu... - macha ręką jeden ze strażaków. Rodzina z Nierośna, której dziś spalił się dom jest w tragicznej sytuacji. - Potrzebne są przede wszystkim pieniądze - mówi łamiącym się głosem kuzynka pogorzelców.
- Miałam dziś złe przeczucie, jak usłyszałam sygnał straży pożarnej jadącej przez Dąbrowę. Mówię do męża: "Pojedźmy do wujka i cioci". On mnie uspokajał, że niby dlaczego miałoby się coś stać. Po chwili zadzwonił jednak znajomy i powiedział nam o pożarze - opowiada kuzynka starszego małżeństwa z Nierośna, które w kilkanaście minut straciło niemal cały dobytek.
Ogień wybuchł po godzinie 10. Płomienie rozprzestrzeniały się w błyskawicznym tempie. Gdy strażacy dojechali na miejsce akcji, płonęło już niemal całe wnętrze. Najbardziej uszkodzone jest poddasze i dach domu. Gdy byliśmy na miejscu zdarzenia, trwała wciąż akcja dogaszania. Wynoszono także sprzęty oraz to, co ocalało z pożogi. Niemal wszystko było nadpalone, okopcone lub zalane wodą.
- Niedawno wujek z ciocią docieplili dom. To już drugi pożar w naszej rodzinie w ciągu ostatnich 10 lat. Taka tragedia... Wujek jest po dwóch operacjach, także ciocia musi przyjmować leki... - kuzynka poszkodowanego małżeństwa ma łzy w oczach.
Pogorzelcy znaleźli tymczasowe schronienie u sąsiada.
- Na ten moment jest zagwarantowane mieszkanie i prąd doprowadzony do zabudowań gospodarskich. Dom jest do odbudowy od zera - mówi Tadeusz Ciszkowski, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
- Teraz najbardziej potrzebne są im pieniądze - dodaje kuzynka poszkodowanego małżeństwa.
Akcję pomocy pogorzelcom z Nierośna oraz rodzinie z Małowisty, która straciła dom w piątkowym pożarze będzie koordynował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Dąbrowie Białostockiej. Konkretne decyzje zostaną podjęte po niedzieli.
O akcji wsparcia będziemy informować na bieżąco na iSokolka.eu.
(is)
Pożar w Nierośnie. Zdjęcia:
Po pożarze w Nierośnie. Wideo: