Blisko 7,5 tysiąca paczek nielegalnych papierosów o szacunkowej wartości rynkowej 75 tysięcy złotych znaleźli w poniedziałek funkcjonariusze podlaskiej Służby Celnej na posesji należącej do jednego z mieszkańców Dąbrowy Białostockiej.
Funkcjonariusze białostockiego urzędu celnego ustalili, że 54-letni mężczyzna zajmuje się skupowaniem i dalszą odsprzedażą na dużą skalę papierosów pochodzących z przemytu. Zaskoczony kontrolą Służby Celnej mieszkaniec Dąbrowy Białostockiej twierdził na początku, że posiada jedynie 300 paczek papierosów schowanych w szafce na buty. Jednak dokładne przeszukanie jego mieszkania potwierdziło, że mężczyzna kłamie.
W wyniku rewizji celnicy znaleźli w sumie 7,5 tysiąca paczek papierosów z białoruskimi znakami akcyzy, czternastu różnych marek. Kontrabanda ukryta były między innymi w podwójnych ściankach mebli, w łóżkach oraz w schowkach na strychu.
Przeciwko mężczyźnie funkcjonariusze Służby Celnej wszczęli sprawę karną skarbową. Za swoje postępowanie odpowie teraz przed sądem. Oprócz utraty nielegalnego towaru hurtownikowi grozi również wysoka grzywna - informuje Maciej Czarnecki, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białymstoku.
Artykuł o schwytaniu lokalnego handlarza spekulującego przemycanymi nielegalnie artykułami bez akcyzy, przeszedł bez większego echa, jakby tego typu wydarzenia miały miejsce co raz, a tak przecież nie jest. Kilka osób zajmujących się tym procederem jest wszystkim znana i wystarczy koło poczty postać 15 minut, aby dojrzeć co jest grane. Dlaczego tak się dzieje? Prawda stara jak świat- popyt na tańsze produkty- zakłada opaskę na oczy na inne aspekty, a zamknięcie jednego handlarza sprawi, że w jego miejsce wejdzie następny. Jasne, że każdy chce kupować taniej, jednak jeśli chorzy ludzie opętani nałogiem alkoholizmu zaopatrują się w takich prymitywnych źródłach w napoje oszołamiające, to to jest żenada. Swoją drogą zastanowić się należy, gdzie u tych handlarzy honor czy nawet zwykła przyzwoitość, szczególnie w tym symbolicznym, adwentowym okresie? Jak za tak "zarobione" pieniądze można utrzymywać rodzinę, chodzić do kościoła, czy łamać się opłatkiem przy wigilijnym stole z czystym sumieniem? Może to jest demagogia jednak normalne to nie jest i nigdy nie będzie. Tyle.