Nie tak dawno kiedyś temu wpoczywałem po szlachecku oczywiście na piaszczystych plażach Sidry Po całym dniu spendzonym na słonecznej kompieli swojego szlacheckiego ciała udałem sie do wesołego miasteczka gdysz lubię śmiech.. A że interesuję się nie tylko piłkom nożnikowom i sportami wodno-nurkowmi odrazu podszedłen do bujanych konióf... 2-osobowe konie napędzane prondem zawsze robiły na mnie niesamowicie wielkie wrażenia dlatego teraz jeżdżę Audi Q7.. Za chwilę podszedł do nie mały chłopiec i pocałowawszy w sygnet rodowy poprosił o kilka lirów na żeton.. Oczywiście zauważułem isz uw chłopak ma żyłkę bujania w obłokach, wyciągnełem kilka tysięcu lirów i poprosiłem za wszystko żetonów do syta aby chłopak mógł sobie wiencej pobujać... niestety widziałem żal tego chłopaka isz brakło mu czasu bo mama wołała go na odrobienie lekcji..
– Piotruś Piotruś, do domu lwracamy ekcje robić bo nie zrobisz wykrztałcenia... (i jak się okazało niezrobił do teras)
Ale nie w głowie było mu wówczas uczyć sie.. wienc ciongle bujał... Jakiesz jest moje zdziwienie gdy zobaczyłem po latach Piotrusia a on dalej buja
