Kiedy dziś w czasie Wigilii zasiadamy do suto zastawionego stołu i kiedy cieszymy się z wymyślnych prezentów, które znaleźliśmy pod choinką, nie zastanawiamy się nad tym jak wyglądały święta naszych dziadków. Co znajdowało się na ich stołach i czym obdarowywano siebie w tym wyjątkowym dniu? Rozmawiamy z panią Leokadią i panią Marią, wspominając Wigilie sprzed 50 lat.
Jak dawniej przygotowywano się do świąt Bożego Narodzenia? Czy miesiąc wcześniej trzeba było myśleć o zakupach i prezentach?
U hetu poru jaszcze dauniej małacili i nichto ni dumał pra kolady. A baby ni musiali niczoho kupawaci, usio mieli swajo. Muku namielanu i pancak zrobiany, mak swoj mieli, a kapusta u boczcy kisła. Hrybe na piacze nasuszanyja byli. Chleb i lepszyja bułkie piakli prad sama świato. Jak naczynausa post, to pakidali jeść miaso.
Poszczono przez cały okres aż do Wigilii?
Ryby byli tannija, ni toja szto teraz, to jeli rybu. Mnoho jich kupawali, waryli zupu i piakli, miaso ni było patrebna, jaho astaulali na świato. Jaszcze mieli nasuszanyja syry, to jich jeli, bo zimoju małaka mało było albo i nijak. Kaszy usialakija waryli, zacierku. Kury jak niaślisa, to jajka zbirali na świato albo kab pradać i kupić cukru, soli, nafty.
A jak przygotowywano dom na święta?
Baby bialili ścieny u chaci, kab czystyja byli, spratwali skroś, czyścili piecz. Myli i krachmalili firanki, zasłony i abruski, szarawali padłogi. Z kufrau wymali toja, szto mieli najlepsza - wyszywanyja abruski, kilimki. Mużczyny szykawali paszu dla zwiarou, rezali sieczku,prynosili bolsz siena i sałomy.
Jak szykowano się do Wigilii?
Na kuciu ubirali chainku, ni możno było raniej. Naszy baćko rano prynosili jaje z lesu. A jak jana pachła! Na cełu chatu. Dzieci ubirali u toja, szto samy zrabili - wieszali harechi u błyszczących papierykach, małyja jabłyczka, z sałomy i piarynok anioły, łańcuhe z papierykau pa cukierkach. Szyszkie jaszcze wieszali i gwiazdu rabili z papieru obwinionaho pazłotkaju. Dzieci mieli zaniacia i ni praszkadżali baćkom. Na kuciu baby ni chadzili da susiedak, bo heto warażyło niszczaścia, da chaty musiał pierszy pryjści mużczyna. U hety dzień niczoho ni pażyczali, baby u kuchni nawat ni siadali, tylko usie trachtalisa.
A na samu kuciu to na stoł kłali mnoho siena, kab stało dla karou, kaniej i awiec padzialici rano. Zaściłali stoł biełym abruskam. U kucie jaszcze staulali snop zboża. Ja pomniu, szto my usie żdali na pierszyju zorku i tedy siadali za stoł.
Co pojawiało się na stołach?
Na kuciu hatowili pancak, rabili bułaczkie z makam, jaszcze byli śledzi i ryby pieczanyja. Czasam z suszanych hrybou waryli zupu i kanieszno kampot z suszanych jabłykau. Każdy musiau usiaho paprobawaci, szto było na stale. Inaczaj niszczaścia jaho spatyknułoby, albo i ni dażyłby druhoj kucie.
Na kolady waryli kłustu kapustu z miasam, piakli kiłbasu u piacze, gusi i kaczki piakli. Baby hatowili bułkie z makam i twarahom, z jabłykami, takija skruczwanyja. I pirahie piakli, ciastka na amaniaku rabili, cełu miadnicy.
A jakie prezenty dostawały dawniej dzieci?
Ja pomniu, szto my kiedyści z siastroju dastali sukienku i kaśnik. Adnu sukienku na nas dwie, jak my cieszylisa. Dahawarwalisa my, katora dzie budzia jaje składała. Dzieci dastawali szkurpiety, rukawicy, szapki i szaliki. Usio robiana na prutkach. Dastawali też lalki z hanuczau i cukierki, katoryja mama samy rabili. Dauniej było praściej, nichto nidzie ni śpiaszausa, usie byli razam u chaci, światkawali cełym sercam. Inaczaj da usiaho padchodzili, prażywali duchowa, molilisa.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
(hr)