Żniwa trwają kilka dni, wykopki i sianokosy także. To maszyny wykonują wszelkie prace, które kiedyś przypisane były rolnikom. Nie ujrzymy już na polach połaci lnu czy buraków pastewnych. Ich zbiór wymaga wiele pracy. Czy w dzisiejszych czasach mieszkańcy wsi mają więcej czasu na inne zajęcia? Czy kiedy maszyny wyręczają ich w żmudnej i ciężkiej pracy, wówczas lżej żyje się na wsi?
Rozmawiamy z panią Marią, która opowiada nam, jak pracowało się na wsi kilkadziesiąt lat temu.
Wrzesień to czas wykopków. Jak kiedyś zbierano ziemniaki i ile czasu to trwało?
- Trebo było kapaci matyczkaju i zbiraci u koszyk albo wyhorwali płuham na skiby i zbirali. Heto była ciażka rabota, zbirali moża z dwa tydni, jak u jakoj chaci było ludziej. Dauniej paźniej zaczynali kapaci, ni tak jak teraz - adnyja jaszcze żnuć, a druhija uże bulwu kapajuć. Jak wychodzili u pola, to usie, dzie paleniasz, zbirali bulwu, a pahoda była usialaka - i słonko i dożdż. Jak wykapali bulwu, bulnik zbirali i suszyli, kab potym u piacze palić, a dzieci razpalwali ahoń i piakli u żary bulwu. Jakaja jana była smaszna!
Przy czym jeszcze pracowało się jesienią?
- Sadzili mnoho burakou pasteunych i bruszki i trebo było jich ciarabici. Nacinu dawali karowam, a korań chawali na zimu na paszy. Najczaściej było tak, szto zdarowyja iszli na pola, a staryja babki astaulali, kab ciarabili. Baby cierli lon i naczynali pamału małacić, trebo było namałacić żyta, kab mieć czym pasiejać. Resztu zboża małacili uże zimoju, jak był walniejszy czas. Mużczyny naczynali haraci, piersza pad żyto, jaszcze trebo było wywiaźci hnoj. Nakładali jaho na furu i razkidali na kupy, a potym iszli i raztrasali wiłami pa poli.
Czyli i mężczyźni i kobiety mieli co robić. Czy każdy miał przypisaną pracę, którą wykonywał?
- Nu tak, każdy wiedał, szto mieł rabici. Ciażejszuju rabotu rabili mużczyny, a lakczejszuju baby, a i dzieci pamahali u tom, szto mohli rabić. Kiedyści usio rukami rabili i czas mieli, kab pajści da susiedki z kudzielaju, pasiadzieci, paśpiawaci. A teraz usie dzieści laciać, a dzie? Jany samy peuno uże ni wiedajuć, chibo prywykli kab śpiaszatca. Wiadomo, szto baby ni harali, a mużczyny husiej ni skubali. U wosiani trebo było jaszcze kapusty naszatkawaci i nakisić na zimu boczku. Kapustu szatkawali i kłali cełymi hałoukami u boczku, trebo było jaje u chaci trymać, kab ukisła, a potym wyniaści da sianiej czy kamory. Baby husi podskubwali, naczynali wołnu praści i dywane tkać. A potym rabić szkurpiety i szwedy. Trebo było jaszcze tabaku wiazać u pampuszki da prodania.
Jesienią szybko zapadał zmrok, pracowało się przy świecach?
- Ni możno było dołho palici fanara czy świeczki, kryczali na nas, szto my hroszy palim, trebo było usio rabici za widna. Jak hareło u piacze, to siadali blisko i rabili toja, na szto trebo było światła. Usie razam siadzieli i wasało było, my razkazwali adzin druhomy ob raznych reczach, a czasam da nas prychodzili naszy siostry z druhoj wioski i jany hawaryli, szto u jich dziejatca. Chto pamior, chto ażaniłsa, chto da kaho u swaty chodzić. Dauniej radzina lepiaj razam trymałasa, jehdzili adnyja da druhich na nidzielu i świato. Ni toja szto teraz.
Dziękuję za rozmowę.
(hr)