Sklepowe półki uginają się od różnych rodzajów chleba, czasami nie wiemy co mamy wybrać: żytni, pszenny, pełnoziarnisty? W końcu przekonujemy się, że i tak wszystkie smakują podobnie, a my nie znaleźliśmy smaku z dzieciństwa... Stary piec chlebowy, na żółtych kaflach czas odcisnął swoje piętno. Niektóre są popękane i okopcone, nie domykają się drzwiczki przez które ulatnia się cudowny zapach pieczonego chleba. Nie mogę się doczekać aż zostanie on wyciągnięty z pieca.
Ile lat ma ten piec chlebowy?
- Moża z pidzisiat, jaho staulali jak chatu pirawozili z wioski i budawali tut. Dauniej u każdyj chaci byli blaty z duchoukaju i piecz na chleb, każda haspadyni piakła chleb, babu i bułkie.
Proszę opowiedzieć o tym jak kiedyś wypiekało się chleb, ile czasu to trwało?
- Kab spiakczy chleb, trebo było mieć dobru muky. Pa żniwach, kiedy uże wymałacili zboża, jechali da młyna małoci. Zbiralisa u para susiedau i razam jechali, młyn był daloko, a konikam trebo było jechać. Małoli z dwa metry żyta, trocha pszanicy na byłkie i jaczmień na pancak i krupe. Da młyna jehdzili mużczyny, babam u chaci było raboty.
Mąka już jest i co dalej?
- Kiedy uże mieli muku, można było piakczy chleb. Z samaj nowaj ni możno było piakczy, bo chleb ni udałsaby, musiała być jaszcze z łonskaho roku. Da chaty trebo było pryniaści dziażu i muku kab jana nahrełasa, każuchi kab okryci ciesto sztoby dobro rasło. Dziażu staulali kala pieczki, kab ciapło było, prasiawali praz reszato trocha mukie, trebo było zrabici zakwasku. Na nocz u harszczok zaparwali suchare wadoju z waranaj bulwy, rano kiedy jany razmokli piracirali praz sito i uliwali da dziaże z mykoju, miaszali, okrywali każuchami i zastaulali da zautra. Na zautra rano da rozczyny daliwali ciopłaj wade, salili, sypali muku i miasili chleb. Trebo było mnoho siły kab dobro wymiasić ciesto, jaho było pau dziaże i hustoja. Znou trebo było akryci dobro dziażu i u chaci musiało być ciapło kab chleb wyras. Teraz przynosili drewo, kab palici piecz, musiali być douhoja palena z tapala, ceła biaremia. Zahladali u dziażu czy chleb raście, jak było uże na dałoniu od wierchu zaczynali palić u piacze. Musiali zhareci usie drowa, a żar trebo było wybraci. Kala piacze hreli blachi, szmarawali jich słaninaju. Kiedy drowa darorwali, wykładali chleb u blachi i wyhładżwali mokraju rukoju kab było rouno. Z chlebam piakli babu, trebo było nacierci bulwy, wylici u blachu i padpiakczy na żary, a potym u piecz. Kiedy chleb wyras, ustaulali jaho u piecz. Dziaże ni myli tylko wyskrobwali i z hetaho ciesta piakli paskrebuszku.
Ile czasu pieczono chleb?
- Chleb pioksa dwie hadziny, tak samo baba. Jak uże spioksa, jaho wymali na takuju dryunianuju drabinku, szmarawali słoninkaju wierch i nakrywali abruskam, kab wystył. Ni możno było jeści haraczaho chleba! Dzieżu suszyli i wynosili da kamory, a chleb abwiwali u abruski z lonu i wynosili da świaronka albo da kamory. Jaho musiało stać na jakich para tydniau. Czasam da chleba jak piakli dawali jabłyka, jon był tedy wielmi smaszny. Dzieci jeli jaho bez miery jak teraz jakija ciastka.
Czy taki chleb, który leżał dwa tygodnie nie był czerstwy i twardy?
- Moża i był trocha ćwiordy, ala szto tam! Nichto ni narakau, usie jeli. Kiedy był chleb, ni było hoładu. Dauniej chleb wielmi szanawali, jak brali bochan, rabili nad jim znak kryża, żagnalisa jak zaczynali jeści, a kiedy kroszka upała na padłogu padymali i caławali jaje. Jak dzieci byli hałodnyja, to brali skibku chleba, maczyli u wodu i pasypali cukram, jakoja heto było smaszna!
A chleb zawsze wychodził dobry?
- Byli haspadyni z katorych śmijalisa: wot tabie chleb udałsa, pod skarynku kot schawałsa a jany odkazwali: chleb ni ziać jaki udałsa taki iziadziać.
Dziękuję za rozmowę.
(hr)