W dzisiejszych czasach młodzi do ślubu przygotowują się latami. Znają się ze sobą, kochają i snują wspólne plany na przyszłość. To para młoda decyduje o wszystkich sprawach związanych z ceremonią ślubną. Jak było dawniej? Rozmawiamy o tym z osobami, które 50 lat temu stanęły na ślubnym kobiercu.
Jak Pani poznała swojego przyszłego męża?
- Moj mużyk był z hetaj samaj wioski, my znalisa z saboju. Ja chodziła da szkoły i da cerkwy, jon minie tam widział.
- A ja swojho mużyka paznała na zabawi, u majoj wioscy każdu nidzielu prasili muzykanta, maładyja zbiralisa i tancawali.
Dzisiaj młodzi znają się ze sobą sporo czasu i to oni informują rodziców o ślubie. Jak było kiedyś?
- Kiedyści heto mużczyna prychodził da baćkou maładoj i hawarył szto chocza jaje za żonku. Moj mużyk prychodził da maich baćkou, kiedy ja mieła wasimnaścia let i chocieł żanitsa. Maje baćko skazali, szto ja jaszcze za maładaja, kab jon pażdał. I jon żdał rok czasu, kiedy pryszoł druhi raz, maje baćkie uże zhadzilisa.
- Ja była sirotaju, moj baćko pamior zaraz pa majom naradzeniu, a maci zdonżyła wyprawić minie da kamunii i też pamiarła, moj mużyk prychodził da majho starszaho brata i prasił szczoby za mnoju ażanitca.
Po jakim czasie odbył się ślub i wesele? Jak ono wyglądało?
- Wasela było pauroku paźniej, trebo było nazbiraci hroszaj i pryhatowitsa. Prad waselam dawali na zapawiedzi, a u astatniu subotu dzieci da maładoj i maładoho prychodzili pa huskie. Heto takija bułaczki z drożdżowaho ciesta, ich piakli z pszonnaj albo żytniaj mykie. U subotu wieczaram była kwietka, dziauczata zbiralisa u maładoj i robili kwiatkie. Na wasela usio pryhataulali samy, haspadyni z wioski zbiralisa i rolili kiłbasy, szałtyson, piakli i waryli miaso. Piakli też swoj chleb i bułkie. Małady da maładoj pryjahdżał wozam z dwoma końmi, potym jechali da cerkwy. Na adnom wozi małady, drużko i piersza siastra, a na druhom maładaja, drużka i pierszy brat.
- Na majo wasela ja musiała hroszy zarabici sama, ja była kraucowaju i szyła ludziam. U minie na kwietcy było wielmi mnoho dziauczat, my wili wianoczak i kwiatkie dla maładoho i drużka. Jak majo wasela jechało praz wiosku, za nami lacieli dzieci i my jim dawali huskie.
A jaką suknię miała panna młoda?
- Maja sukienka była pażyczana od susiedki a walon od znakomaj. Z cerkwy jechali da maładoj, tam siadali za stoł, jeli i tancawali. Jadzenia bylo u chaci, trebo było usio wypratać kab ustawić stałe, a tancawali u susieda u chaci. Potym usie jechali da maładoho i tam dalaj wasalilisa.
- I ja swoju sukienku i walon pażyczała, dauniej ciażko było kupić ubrania, trebo było usio szyć.
A jakie dawniej były prezenty weselne?
- Mnie hroszaj ni daryli, kaho było na szto stać, toja darył. Daryli padarki, matariał na spadnicu czy sukienku, chustku.
- Mnie nadaryli mnoho padarkau, moża tamu szto minie uważali i szkadawali, szto ja sirota. My dastali sarwety, abrusy, paściel i hroszy byli też. I ja siostram i bratam majaho muża dawała padarki, heto był matariał na ubrania.
Każda panna młoda wnosiła posag, jak to wyglądało?
- Małady hawarył baćkom maładoj szto chocza. Moj chacieł ziamle i ja jaje uniasła u pasahu. Tydziań pa waseli u maładoj rabili pirohi, zapraszali na jich familiu i znou wasalilisa.
Dawniej były też modne wesela „w zamien”, na czym to polegało?
- Baćkie katoryja mieli syna i doczku dahawarwalisa z druhoju radzinaju dzie też była doczka i syn i rabili zamien. Doczka wychodziła zamuż za mużczynu z druhoj radziny, a jaje brat katory zastawausa u chaci brał za żonku siastru jaje muża. Na raz rabili tedy dwa wasela.
- Dauniej muża trebo było szanawaci i uważaci, ni ważna jaki jon był. Toż my prysiahali sabie heto prad Boham. -
Dziękuję bardzo za rozmowę.
(hr)
* * *
Blog „Pa Prostu” jest spisywany gwarą, którą jeszcze kilkadziesiąt lat temu powszechnie posługiwali się mieszkańcy Sokólszczyzny.
Dziękujemy za wszystkie maile i listy związane z tą rubryką. Brzmienie mowy prostej może różnić się nieco w gminach powiatu sokólskiego.