Rozmowa z Ewą Wierzbicką Nosal, członkiem zarządu Euro Sokółki, firmy zarządzającej śmieciami oraz składowiskiem w Karczach.
Co się dzieje ze śmieciami w Karczach?
Jest przestój. Wpłynęło na to kilka czynników. Po pierwsze - mieliśmy serwis naszej prasy. Odpady co prawda przyjeżdżały do Karcz, ale nie były przesiewane i belowane i nie przewożono ich na magazyn. W związku z tym narosły zaległości odpadów świeżo przywiezionych - i to do tego stopnia, że nie mamy już miejsca na placu manewrowym. Jak wjeżdża tam mała śmieciarka, to pół biedy, ale gdy jest to duży tir, nie ma już jak wjechać. Są więc przestoje technologiczne. Musiałam zamknąć składowisko, mam nadzieję, że na dwa, trzy dni. Najpóźniej w poniedziałek ruszamy. Na domiar złego pękło nam łożysko w sicie. Z Austrii ściągamy właśnie oryginalną część. Zamówiliśmy ją w poniedziałek, obiecano nam, że zostanie przesłana kurierem. Będzie to kosztowało trochę więcej, ale są priorytety. Składowisko nie może stać długo zamknięte. Gdy tylko łożysko do nas dotrze, wymienimy je od ręki.
Co się więc dzieje ze śmieciami, które zazwyczaj trafiały do Karcz?
Sama dzwoniłam do naszych dostawców. Przeprosiłam ich i poprosiłam o wyrozumiałość, każdy to zrozumiał. Naszymi dostawcami są firmy MPO Białystok, Astwa i MPO Sokółka. Prawdopodobnie spółki te przełożyły termin odbioru odpadów od swoich klientów. Poza tym firmy z Białegostoku mają alternatywne składowiska. Nie będzie katastrofy.
Jak wiele śmieci trafia do Sokółki?
Dziennie jest to około 300 ton. Tymczasem duży tir ma ładowność do około 24 ton.
Jaka będzie przyszłość wysypiska w Karczach?
Mam nadzieję, że różowa i fantastyczna. A mówiąc poważnie, problem polega teraz na zmianach własnościowych. Burmistrz Sokółki - moim zdaniem słusznie - wstrzymuje się z podjęciem decyzji, by były one mądre i bezpiecznie. Być może jest on nauczony doświadczeniami sprzed dwóch lat. Trzeba to zrozumieć i uszanować. Decyzja (w sprawie zbycia udziałów Nowej Ekologii w spółce Euro Sokółka - przyp. red.) miała zapaść 10 listopada, później - 21 listopada. Burmistrz poprosił o czas do 30 listopada i obiecał, że jest to termin graniczny, gdy dojdzie do podpisania umowy.
W tej chwili mamy już decyzję środowiskową, z czego bardzo się cieszymy, jest ona prawomocna. To pozwoli nam pójść krok dalej, a więc opracować projekt i wystąpić o pozwolenie na budowę zakładu przetwarzania odpadów. W marcu przyszłego roku planujemy już wbić łopatę na placu budowy.
Do spółki Euro Sokółka wchodzi więc firma z Ostrołęki?
Udziały Nowej Ekologii ma wykupić Czyścioch Bis, który należy do MPK Ostrołęka. A plany jeśli chodzi o budowę zakładu się nie zmieniają. Jest tylko zmiana własnościowa. Mam nadzieję, że teraz prace będą postępować szybciej.
Kiedy więc taki zakład mógłby powstać?
Tak jak mówiłam, mamy zamiar rozpocząć prace w marcu. Zobaczymy jak będą postępowały sprawy administracyjne. To po prostu może trochę potrwać. Zrobimy wszystko, aby było to jak najszybciej.
Czy wysypisko w Karczach będzie się rozrastać?
Co znaczy "rozrastać"?
Chodzi mi o jego powierzchnię?
Na tą chwilę nie planujemy żadnych zmian. Takie ustalenia, jakie były poczynione na początku, o czym mówi umowa współpracy z gminą, zostaną zachowane. Tak przynajmniej wynika z mojej wiedzy.
Czy w dalszej perspektywie Sokółka będzie przyjmować więcej śmieci?
Myślę, że ta liczba będzie podobna do tego, co mamy teraz. Wszystko zależy od wojewódzkiego planu zagospodarowania odpadami. W tej chwili jest on aktualizowany. Mam nadzieję, że rozwiązanie, które istnieje obecnie, pozostanie. Jest ono najbardziej optymalne. Nie przewidujemy tu jakiś większych zmian.
Czy pani chciałaby skomentować list władz Nowej Ekologii do burmistrza Sokółki?
Wolałabym tego nie komentować.
Co jest ważne dla spółki, którą pani kieruje?
Myślę, że jako nowy zarząd, który funkcjonuje od września, udowodniliśmy, że się staramy, że prace posuwają się do przodu. Tak jak obiecaliśmy Radzie Miejskiej i społeczności lokalnej, znaleźliśmy inwestora i mamy nadzieję, że dojdzie do sfinalizowania transakcji. Wyjdzie to na dobre nie tylko dla spółki, ale i wszystkich mieszkańców regionu.
Jak powstanie zakładu przetwarzania odpadów przełoży się na życie zwykłych ludzi?
Gmina będzie mieć z tego profity finansowe.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Piotr Biziuk
Czytaj też:
Śmieci w ręce Czyściocha. Nie będzie podwyżki podatków [WIDEO]
Nowa Ekologia skarży się na burmistrza, burmistrz się tłumaczy [WIDEO]