W meczach Sokoła i Kory padło dziś w sumie aż 16 goli.
Orzeł Kolno - Dąb Dąbrowa Białostocka 0:2
- Wygrana zasłużona. Już w pierwszej połowie mogliśmy rozstrzygnąć losy spotkania. Powinniśmy prowadzić przynajmniej 0:4, mieliśmy sytuacje sam na sam, ale warunki piłkarskie nam nie pomagały. Boisko było chyba najgorsze, na jakim do tej pory graliśmy. Zainkasowaliśmy tylko jedno trafienie, Pawła Kowalczyka. W drugiej części musieliśmy się skupić na tym, by zagrać skutecznie w defensywie, a sytuacje i tak by przyszły. Rzeczywiście tak było. Krzysiek Biernacki podał na głowę Mateusza Łabieńca i prowadziliśmy 0:2. Przejęliśmy pełną kontrolę spotkania. Zagrożenia praktycznie żadnego nie było. Dziś cały nasz zespół zaprezentował się solidnie. Trzeba było jednak dużo i wysiłku włożyć w dzisiejsze spotkanie - mówi Robert Speichelr, trener Dębu.
Dąb ma na koncie 27 punktów, zajmuje czwarte miejsce w tabeli IV ligi i wciąż ma szansę na liderowanie jeszcze w tej rundzie.
Sokół 1946 Sokółka - BKS Jagiellonia Białystok 6:0
- Przeciwnik był dziś dosyć słaby, a my wykorzystaliśmy błędy rywala w ustawieniu. Nie ma w sumie za bardzo z czego się cieszyć. Po pierwszej połowie było 4:0, w drugiej dodaliśmy jeszcze dwie - mówi Krzysztof Stelmaszek, trener Sokoła.
Zespół z Sokółki ma na koncie 20 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli „okręgówki”. Kolejne spotkanie rozegra u siebie z Pograniczem Kuźnica.
Kora Korycin - Pomorzanka Sejny 7:3
- Mecz nam wyszedł, już po pierwszej połowie prowadziliśmy 4:0. Dobiliśmy rywala w drugiej części meczu. Później rozluźniliśmy się trochę, tracąc jedną bramkę z karnego i dwie kolejne z gry. Byliśmy lepsi i tyle. Zdeklasowaliśmy przeciwnika. Mogliśmy zdobyć jeszcze więcej bramek, bo mieliśmy co najmniej cztery świetne okazje do podwyższenia rezultatu - mówi Marek Brylewicz z Kory Korycin.
Kora (13 punktów na koncie i 11. miejsce w tabeli) za tydzień gra u siebie z GKS Stawiski.
Sudovia Szudziałowo - Narew Choroszcz 0:1
- Dziś ewidentnie zabrakło nam szczęścia. Mecz był w sumie wyrównany. Mieliśmy sporo sytuacji, ale zabrakło nam zimnej krwi pod bramką rywali. Mogę pochwalić drużynę za zaangażowanie i wysiłek włożony w spotkanie. Szkoda, bo w kluczowych sytuacjach nie zdobyliśmy goli. Bramkę straciliśmy w drugiej połowie. Myślę, że sprawiedliwym wynikiem byłby remis - mówi Krzysztof Bach z Sudovii Szudziałowo.
Jego drużyna ma na koncie dwa punkty i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli „okręgówki”. Kolejny mecz Sudovia rozegra na wyjeździe z Supraślanką Supraśl.
(is)