Dąb i Kora wzbogaciły się o trzy punkty, Pogranicze - o jedno oczko. Krynki musiały przełknąć gorycz porażki.
Hetman Tykocin - Dąb Dąbrowa Białostocka 0:1
- Nasi rywale nie byli nam dziś w stanie nic zrobić. Różnica była ogromna. Bardzo dobrze zagrała nasza obrona. Jeśli chodzi o atak, to kilka rzeczy było jednak do poprawki. Można było zdobyć więcej - mówi Robert Speichler, trener Dębu.
Pierwsza połowa meczu zakończyła się bezbramkowo. W drugiej Dąb miał dwie sytuacje sam na sam. Pod koniec spotkania Maciej Orpik zamienił rzut karny na bramkę. - Zawodziła nas trochę skuteczność - dodaje Robert Speichler.
Dąb po dzisiejszym zwycięstwie ma na koncie 24 punkty. Kolejny mecz LKS rozegra na wyjeździe z Orłem Kolno.
KS UM Krynki - Kora Korycin 0:4
- Nasi rywale wyszli na mecz z juniorami, aż było ich momentami szkoda. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0. W drugiej części graliśmy już z wiatrem. Cały mecz przeważaliśmy, byliśmy po prostu lepsi. Mimo wszystko trzeba złożyć gratulacje Krynkom, że w ogóle ich zawodnicy wyszli na mecz. Ze starej kadry było tam może dwóch, trzech piłkarzy - mówi Marek Brylewicz z Kory Korycin.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:4. Kora ma na koncie 13 punktów, Krynki - sześć. Za tydzień Korycin gra u siebie z Pomorzanką Sejny, a KS UM wyjeżdża na mecz do Stawisk.
Pomorzanka Sejny - Pogranicze Kuźnica 2:2
- Pojechaliśmy do Sejn w dość ubogim składzie, bez czterech podstawowych zawodników. Szansę dostali więc ci, którzy dotąd nieco mniej grali. Już na początku Pomorzanka zdobyła bramkę i przycisnęła nas. Trwało to około 20 minut. Później my przejęliśmy inicjatywę - mówi Przemysław Masłowski, trener Pogranicza.
Kuźnica najpierw wyrównała na 1:1, później znakomitym trafieniem na 1:2 popisał się Piotr Andrzejewski.
- Ta bramka to były „stadiony świata”. Niestety, w doliczonym czasie gry, pod koniec pierwszej połowy, doszło do głupiej straty piłki i po kontrze nasi rywale wyrównali. W drugiej części meczu graliśmy pod wiatr. Mieliśmy swoje sytuacje, jednak sędzia pilnował wyniku. Po drugiej żółtej kartce Piotr Andrzejewski musiał zejść z boiska. Walczyliśmy w dziesiątkę. Mimo to mieliśmy znakomite sytuacje. Niedosyt jest więc ogromny, tym bardziej, że za tydzień gramy z liderem, a ja oraz Piotr Andrzejewski będziemy musieli pauzować - stwierdza Przemysław Masłowski.
Dodaje, że punkt zdobyty w Sejnach trzeba mimo wszystko szanować.
Za tydzień Pogranicze (14 punktów na koncie) podejmie u siebie Wigry II Suwałki.
(is)