Drapieżne ptaki, które przechodziły rekonwalescencję w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Ssaków „Przytulisko" przy Nadleśnictwie Krynki są już na wolności.
Większość z ośmiu wypuszczonych ptaków to ofiary burz i nawałnic, które przechodziły niedawno przez województwo podlaskie. Jednym z wypuszczonych stworzeń był myszołów, który jako jedynym z rodziny przeżył upadek drzewa z gniazdem. Nie uciekł z miejsca katastrofy, ponieważ był za młody. Dzięki pomocy leśników ptaka udało się uratować i po rekonwalescencji wypuścić na wolność.
Równie tragiczne były losy czterech piskląt krogulca, których gniazdo także zostało przewrócone przez nawałnicę. Młode poszybowały na wolność tuż po myszołowie.
Oprócz nich został także wypuszczony samiec puszczyka. Jako bardzo młodziutki został znaleziony w okolicach Michałowa w starodrzewiu olszynowym. Po kilku tygodniach leczenia sam już rozdrabniał pokarm, pojawiły się pierwsze pióra. Po miesiącu był pełnym wigoru, zupełnie zdrowym i samodzielnym ptakiem.
Kolejną ofiarą nawałnic był bocian. Po podkarmieniu i drobnym leczeniu rany na skrzydle ptak był gotowy do odlotu.
Tego samego dnia poszybował na wolność samiec pustułki. Osłabiony ptak miesiąc temu trafił do leśnego ośrodka rehabilitacji. Najprawdopodobniej zatruł się. W Poczopku doszedł do zdrowia. Na szczęście nie zatracił swojej dzikiej natury, dzięki temu na wolności będzie całkowicie niezależny.
Zwykle po nawałnicach i trąbach powietrznych nie znajduje się martwych zwierząt. Najczęściej opuszczają one niebezpieczne miejsce na długo przed kataklizmem. Niestety, ptaki, które jeszcze siedzą w gniazdach, nie potrafią o własnych siłach uciec. Dlatego są później znajdowane przez ludzi. Trafiają do ośrodków rehabilitacji, gdzie pomagają im leśnicy.
- Cieszymy się za każdym razem, gdy uda się zwrócić ptaki ich naturalnemu środowisku – mówią leśnicy z „Przytuliska".
krynki.bialystok.lasy.gov.pl
opr. (is)