Zapomniany cmentarz w Połominie (gm. Suchowola) ma już ponad 200 lat. Jednak nie przypomina nekropolii. - Teraz to miejsce wygląda bardziej jak dzikie wysypisko śmieci niż cmentarz. Nikt o niego nie dba - mówi Czytelnik.
- Swojego czasu SKR składował na tym cmentarzu nawozy i wapń. Gdy rozkopywano ten teren, co rusz napotykano na ludzkie szczątki. I tak to pozostawiono. Powinno się w jakiś sposób to miejsce upamiętnić, chociażby ze względu na nadchodzący dzień Wszystkich Świętych. Moim zdaniem ten cmentarz powinien zostać ogrodzony i posprzątany - mówi Czytelnik.
W książce "Dzieje Ziemi Suchowolskiej" Jan Guzowski pisze, że w niegdysiejszej parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Chodorówce-Poświętna oprócz cmentarza w Połominiu istniały jeszcze trzy: w Karpowiczach, Jagłowie i Chodorówce. Do dzisiaj istnieją tylko dwa - w Chodorówce i Karpowiczach. Na miejscu cmentarza w Jagłowie stoi pamiątkowy krzyż, podobnie w Horodniance. Tak duża ilość nekropolii w parafii Chodórówka-Poświętne może świadczyć o tym, że nie nadążano wozić zmarłych z odległych wsi na cmentarz parafialny do Chodorówki podczas epidemii chorób, które dziesiątkowały wówczas ludność.
- Według źródeł, w Połominie od 1734 roku istniał kościół, a przy nim cmentarz, więc można sądzić, że od ponad 200 lat na tej zapomnianej nekropolii spoczywają nasi parafianie - dodaje Czytelnik.
"W 1727 roku przywilejem króla Augusta II powiększono majątek kościoła Chodorowskiego nadaniem sześciu włók gruntu w dobrach królewskich Połomin. Otóż proboszcz chodorowski ks. Dzięciołowski, posiadając tam folwark, dla wygody okolicznej ludności i swojej intraty, wybudował w roku 1734 kościółek drewniany, słomą kryty, pod wezwaniem św. Szymona i Judy, mający długości łokci 25, szerokości 16; podłoga w prezbiterium drewniana, okien osiem, ołtarzy pięć - Wielki pod tytułem ŚŚ. Apostołów Szymona i Judy, na cmentarzu dzwonnica i w niej dwa dzwony. Kościół był otoczony wałem kamiennym, przy którym był cmentarz grzebalny" - brzmi fragment książki "Kościoły parafji Chodorowsko - Suchowolskiej" Macieja Gudela.
Nie wiadomo jednak, kiedy kościół w Połominie przestał istnieć. Pewną wskazówką może być wzmianka w wykazie sprzętów kościelnych z 1820 roku, wskazana w książce Macieja Gudela, mówiąca o tym, że niektóre sprzęty w świątyni suchowolskiej pochodziły z kościoła połomińskiego. Prawdopodobne więc już wtedy kościół w Połominie był rozebrany.
W Urzędzie Miejskim w Suchowoli próbowaliśmy się dowiedzieć, kto mógłby otoczyć opieką wspomniany cmentarz. Skierowano nas do sołtysa Połominia, z którym niestety nie udało się nam skontaktować.
O to, kto mógłby zaopiekować się starym zapomnianym cmentarz w Połominie, zapytaliśmy Joannę Gaweł, rzecznika prasowego wojewody podlaskiego.
- Wojewoda obejmuje opieką tylko mogiły i cmentarze wojenne. Jeżeli jest to stary cywilny cmentarz, wówczas ewentualna opieka nad nim należy do gminy i samorządu lokalnego - powiedziała nam Joanna Gaweł.
(mby)
Zapomniany cmentarz w Połominie. Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika: