Młody łoś leży na skraju lasu, tuż przy drodze. Rolnicy podejrzewają, że mógł zostać potrącony przez samochód. Zwierzę nie może stanąć na przednie kończyny. - Odpowiedzialność za tego łosia spoczywa na właścicielu terenu, na którym się znajduje - mówi Bronisław Kiczuk podleśniczy z Leśnictwa Gliniszcze.
Łosia zauważyli dziś rano mieszkańcy Gliniszcza jadący do pracy. Na śniegu dało się zauważyć ślady przemieszczania się zwierzęcia. Łoś ma najprawdopodobniej uszkodzone przednie kończyny. Jest bardzo przestraszony.
- Te zwierzęta są pod ochroną, a informacja o łosiu powinna zostać zgłoszona do lekarza weterynarii - tłumaczy Bronisław Kiczuk.
- Istnieje możliwość odstrzału zwierzęcia, żeby skrócić jego cierpienia. Powinno to zrobić - w porozumieniu z nadleśniczym - koło łowieckie, które operuje w danym obwodzie - wyjaśnia Paweł Antoni Mędrek, powiatowy lekarz weterynarii w Sokółce.
Aktualizacja, godz. 17.09: Jak nas poinformował jeden z mieszkańców Gliniszcza, dziś po południu do zagajnika przyjechał lekarz weterynarii. Po oględzinach stwierdził, że życiu łosia nic nie zagraża, a obrażenia, jakie odniósł mogły być skutkiem walki z innym osobnikiem. Bardzo możliwe, że po odzyskaniu sił zwierzę oddali się po prostu w głąb lasu.
(is)
Ranny łoś przy drodze: