Wielu rolników uważa, że tegoroczne zbiory są udane. - Sypie dobrze - żyto, pszenżyto. Słomy sporo. Zobaczymy jak z owsem - mówi jeden z gospodarzy. - Z hektara wychodzi średnio jakieś 2 tony żyta, a pszenżyta nawet 4 tony - dodaje kolejny. Rozpoczęły się już zbiory owsa.
W tym roku za tonę żyta płacono na skupie od 520 do 530 zł, to o ponad 70 zł więcej niż przed rokiem. Wkrótce w sokólskim oddziale Podlaskich Zakładów Zbożowych powinien rozpocząć się skup owsa.
Tymczasem my przyjrzeliśmy się pracy kombajnisty. Na podsokólskich wsiach królują maszyny marki Bizon, które do bezawaryjnych nie należą, ale przynajmniej to polski produkt.
- Żebym kupił bizona to bym tylko prawił i prawił. Mój New Holland jest 1978 roku, mam go pięć lat. Czy awaryjny? Najsłabszym ogniwem są łożyska i paski. Najważniejsze jest smarowanie - mówi właściciel żółtego kombajnu zbożowego. - Mamy bizona dopiero od roku, rocznik 1980, póki co działa bezawaryjnie - dodaje właściciel czerwonego bizona.
Praca kombajnisty to przede wszystkim zmagania z pyłem i hałasem - w przypadku maszyn bez kabiny. To praca w palącym skwarze. Kombajn obsługuje się zazwyczaj na stojąco, bacznie obserwując pracę hedera. Obsługa bizona to masa dźwigni, którymi trzeba nieustannie operować w skupieniu.
Dziś udało nam się podejrzeć z bliska pracę kombajnistów.
(mby)
Żniwa na podsokólskiej wsi:
Żniwa 2014 pod Sokółką: