Kasia cierpiała na nowotwór tkanek miękkich. Teraz czeka ją kosztowna rehabilitacja, która ma zatrzeć ślady po nowotworze. "Od czerwca tego roku zaczęłam chemioterapię podtrzymującą, która jest również silna, ale w porównaniu z tym co przeszłam - to pikuś. Wierzę, że dam radę, ponieważ w ciągu roku pokonałam nowotwór" - pisze sokółczanka na stronie siepomaga.pl.
"Któregoś dnia dowiedziałam się, że na oddziale umarła moja koleżanka, z której brałam przykład, która pokazywała mi, jak podchodzić do choroby. Od tamtego momentu czekałam, kiedy i ja opuszczę ten świat. Czekałam na wyniki, jakbym siedziała na bombie. Ale moja doktor, gdy mnie odwiedziła, była zadowolona - nie wiedziałam, dlaczego. Okazało się, że guz zmniejsza się bardzo szybko. Pomyślałam sobie, że to cud, że Bóg ma jednak dla mnie inny plan niż śmierć" - pisze Kasia w serwisie siepomaga.pl
Po odbyciu chemioterapii i długotrwałym leczeniu sokółczanka ma problem z chodzeniem. Celem zbiórki jest sfinansowanie półtorarocznej rehabilitacji, która ma przywrócić Kasi pełną sprawność ruchową.
Dzięki hojności donatorów udało się uzbierać 3136 zł, ale to wciąż za mało, brakuje jeszcze prawie 18 tys. zł.
Pieniądze można przekazać poprzez serwis siepomaga.pl. Zbiórka trwa do 31 grudnia. Liczy się każda pomoc.
opr. (mby)