Drugi rajd w tym sezonie okazał się szczęśliwy dla załogi Ignacego Lenkiewicza. Po pierwszej edycji prestiżowego Poland Trophy ekipa z Sokółki znajduje się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej w najcięższej klasie No Limit.
Na początku zawodnicy mieli do przejechania prolog, w którym walczyli o pozycje na starcie do etapu nocnego. Ten składał się z czterech odcinków specjalnych. Później był etap dzienny.
- Za nami pierwsze edycja Poland Trophy w Bobolicach. Po prologu byliśmy na 10. pozycji. Po etapie nocnym wskoczyliśmy na miejsce szóstym, mimo że przejechaliśmy tylko dwa z czterech odcinków specjalnych. Na etapie dziennym wywalczyliśmy pierwszą pozycję. Pojechaliśmy ostrożnie w nocy i to okazało się dobrym pomysłem. Zawody skończyliśmy na drugiej pozycji. To bardzo dobry wynik, zważając na to, że są to prestiżowe zawody z serii Poland Trophy. Zaczęliśmy się zaliczać do czołówki polskiego offroadu. Przed nami jeszcze dwie edycje, najbliższa pod koniec czerwca w Raszągu pod Olsztynem - mówi Ignacy Lenkiewicz
- 22 maja jedziemy na Puchar Polski Offroad w Nowej Dębie. Będą to trzy dni jazdy w terenie non stop, z krótkimi przerwami od trzech do sześciu godzin. To będzie wielkie wyzwanie dla sprzętu i ludzkiego organizmu. Mam nadzieję, że wytrzymamy ten okrutny maraton - dodaje Ignacy Lenkiewicz.
Na zawodach w Bobolicach nie było łatwo.
- Tereny tam są naprawdę ekstremalnie trudne. Miejscami 50-metrowe trawersy i bagniste dywany, które w każdej chwili mogą się zarwać. Po wjechaniu w to bagno na odcinku nocnym myśleliśmy, że będziemy się wycofywać, ale cofnąć się nie dało. No i najgorsze jest to, że w pobliżu takich dywanów nie ma drzew. Rozciągnęliśmy 80-metrową stalową linę do najbliższego mocniejszego drzewa, ale okazało się, że jest za krótka, więc musieliśmy dołożyć jeszcze 30 metrów taśmy i dzięki temu jakoś wyjechaliśmy z bagna. A przejazd przez nie to była decydująca próba, która pozwoliła nam wskoczyć na drugie miejsce. Gdybyśmy go nie przejechali, spadlibyśmy o kilka oczek w klasyfikacji. Trzeba się postawić w roli pilota, który musi przeciągnąć 80 m stalowej liny "dwunastki" po bagnie. Trzeba naprawdę mieć kondycję - mówi Ignacy Lenkiewicz.
(mby)
I edycja Poland Trophy Dragon Winch Extreme w Bobolicach: