Dzisiejszego wieczora można było dostrzec ludzi, którzy idąc, w ciszy i skupieniu nieśli zapalone świece. To wyznawcy prawosławia, którzy zakończywszy wielkoczwartkowe nabożeństwo w cerkwi, wracali do swych domów.
Powrót do domu z zapalona święcą nie jest żadnym obrzędem liturgicznym, jest natomiast ważnym symbolem tego szczególnego dnia. W trakcie wieczornego nabożeństwa wierni, trzymając w rękach zapalone świece, wysłuchują dwunastu fragmentów Ewangelii poświęconych Męce Pańskiej.
- Wychodząc z cerkwi wierni nie gaszą świec. Niosą je zapalone, by atmosferę nabożeństwa zanieść do swoich domów – mówi proboszcz sokólskiej parafii, ks. mitrat Włodzimierz Misiejuk. – Idąc, dbają o swój ogień modlitwy. Chronią go przed wiatrem, często i przed deszczem. Skupiają się na tym, gdyż nie jest to czas na śmiech czy zbędne rozmowy. Łączą się w ten sposób z tymi, którzy byli świadkami ukrzyżowania Chrystusa i tymi, którzy rokrocznie, od setek lat, wspominają te straszne chwile – dodaje.
Po dotarciu do domu, wierni obchodzą ze świecą wszystkie pomieszczenia. Od przyniesionego płomyka zapalają też łampady (lampki oliwne) przed ikonami.
(adm)
Po nabożeństwie Wielkiego Czwartku: