We wsi Bobrowniki rozpoczęły się niedawno prace związane z przebudową drogi. Zostanie tam wkrótce wylana nawierzchnia asfaltowa. Prócz tego robotnicy wyłożyli krawężniki, które - jak się okazuje - nie będą rozmieszczone wzdłuż całej trasy, Pretensje o to ma 75-letni mieszkaniec wsi, który czuje się poszkodowany.
O sprawie poinformował nas Czytelnik:
"Od strony Malawicz Górnych zostanie wylany wyłącznie asfalt. Część krawężników została wyrwana, a reszta starych zostanie. W dalszej części wsi zostały już wyłożone nowe krawężniki, które są umieszczone wyżej niż stare. 75-letni mieszkaniec Bobrownik udał się do burmistrza Sokółki z pytaniem, dlaczego obok jego działki nie zostaną wyłożone krawężniki. Potrzebę ich wybudowania argumentował tym, że piasek z pola wraz z deszczem będzie spływał na jezdnię. A według burmistrza, to właśnie on będzie odpowiedzialny za to, żeby ten piasek z jezdni sprzątnąć".
- Pieniądze na krawężniki, które pochodziły z funduszu sołeckiego, po prostu się wyczerpały. Początkowo krawężniki miały być położone tylko po jednej stronie drogi, ale udało nam się wygospodarować jeszcze trochę środków na to, aby położyć je po drugiej stronie jezdni - mówi Wojciech Rećko, sołtys wsi Bobrowniki.
Jan Paszko naprzeciwko swojego domu ma grunty orne. To właśnie od strony jego pola nie zostanie wybudowany krawężnik.
- Jak jest większy deszcz, to ziemia z pola ścieka na jezdnię. Powiedziano mi, że w tym miejscu wysypią żwir, ale to tylko pogorszy sytuacje, bo ten żwir będzie wraz z deszczem ściekał na jezdnię. Co ciekawe, ten piasek - jak powiedział mi pan burmistrz - będę musiał z jezdni sprzątać sam, bo taki jest mój obowiązek jako właściciela działki. Nie chcę tego robić, bo mam już swoje lata. Pan burmistrz powiedział, że mogą tu położyć krawężniki, ale na mój koszt. Ja z kolei zaproponowałem, aby chociaż wyciągnęli te stare i włożyli je na nowo, ale na to pan burmistrz nie przystał. Fundusze, za które buduje się te krawężniki w naszej wsi pochodzą między innymi z mojej kieszeni, więc dlaczego ja jestem poszkodowany? - pyta Jan Paszko.
- Z mieszkańcem Bobrownik rozmawiałem już na temat tych krawężników kilkukrotnie. Nie ma konieczności, by je tam wstawiać. To przecież kosztuje - tłumaczy Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. - Przecież jest fundusz sołecki. Jeżeli zebranie wiejskie zadecyduje, że należy wydać pieniądze na dodatkowe krawężniki, to tak się też stanie. Też jestem rolnikiem. Moim zdaniem gospodarz z Bobrownik nieumiejętnie orze, zaoruje działkę do samej drogi. Stąd problem - dodaje.
(mby, is)
Krawężniki w Bobrownikach: