„Krajówka” ma na większości dróg pierwszy standard zimowego utrzymania. Pieniądze, które idą na utrzymanie jednego kilometra takiej trasy to mniej więcej tyle, ile my wydajemy na całą sieć. Nie ma w ogóle porównania. Środki są naprawdę bardzo duże, dziesiątki milionów złotych - mówi Grzegorz Pul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sokółce.
Z prośbą o interwencję związaną z zimowym utrzymaniem tras zgłosili się do nas Czytelnicy.
„Drogi powiatowe i gminne są wręcz nieprzejezdne. Ruch w mieście odbywa się w tempie żółwia. Czy naprawdę gmina i powiat nie mogą sobie poradzić z taki atakiem zimy? Śliskie i niebezpieczne skrzyżowania to już masakra. Podobnie oblodzone łuki dróg, z których samochody wypadają przy prędkości 30km/h. Masakra, szok i niedowierzanie. Czyżby w kopalniach wokół Sokółki zabrakło piasku do posypania tego lodu?” - napisał w mailu do redakcji jeden z Czytelników.
- „Krajówka” ma na większości dróg pierwszy standard zimowego utrzymania. Drogi wojewódzkie z trzecim standardem - to również zupełnie inne przeliczniki. Nasz cały budżet inwestycyjny to mniej więcej tyle, co województwo wydaje w ciągu zimy. Nasze dotacje na utrzymanie są niewielkie. Jeśli wydamy pieniądze na zimę, to inwestycje staną, bo nie będzie na nie środków. Trzymamy się sztywno piątego standardu, który kiedyś, jeszcze przed powstaniem powiatów obowiązywał na trasach administrowanych przez ówczesną Generalną Dyrekcję Dróg Publicznych. Na naszej stronie internetowej mamy listę miejsc wyznaczonych do posypania solą (więcej na www.pzd.sokolka.com - red). Ta informacja jest dostępna i nie jest żadną tajemnicą. Rozsyłamy ją do wszystkich gmin i służb zawsze przed sezonem zimowym - tłumaczy Grzegorz Pul.
Ile powiat wydał już na odśnieżanie dróg?
- Na dzień dzisiejszy to około ćwierć miliona złotych. To więcej niż w zeszłym roku, ale mniej niż w rekordowe zimy, gdy wydawaliśmy ponad 700 tysięcy złotych. Jednak zima trwa i nie wiadomo jak będzie wyglądała jej dalsza część. Kilka lat temu mieliśmy fatalny luty, gdy w ciągu jednego miesiąca wydaliśmy ponad 350 tysięcy złotych. Trudno powiedzieć, jak będzie to wyglądało do końca zimy - dodaje dyrektor PZD w Sokółce.
Na trasach zarządzanych przez gminę Sokółka obowiązuje trzeci, czwarty i piąty standard utrzymania.
- Uważam, że drogi gminne są przejezdne, szczególnie te w mieście. Na wsiach również staramy się, aby dało się je pokonać. Wszystkie drogi publiczne są utrzymane. Trasy wewnętrzne odśnieżamy w granicach rozsądku, na tyle, na ile pozwalają środki, a nie są one zbyt duże. Wiem, że jest apel pani burmistrz o to, by zwiększyć fundusze na zimowe utrzymanie, natomiast dopiero na sesji Rady Miejskiej 16 stycznia mamy mieć budżet na 2017 rok. Na chwilę obecną nie wiemy jeszcze, jakie to będą pieniądze - mówi Michał Lewicki z Urzędu Miejskiego w Sokółce.
Za listopad i grudzień gmina zapłaciła około 36 tysięcy złotych. - W styczniu był atak zimy i środki te będą zapewne dużo większe - dodaje Michał Lewicki.
O interwencję w sprawie ulicy Kasztanowej w Sokółce zwrócił się kilka dni temu nasz Czytelnik. Powiedział, że jej część w ogóle nie została odśnieżona.
- Czasami ciężko jest nam to zrobić w miejscu, gdzie stoją zaparkowane samochody. Tak jest właśnie na ulicy Kasztanowej - tłumaczy Tomasz Breńko, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sokółce, odpowiedzialnego za zimowe utrzymanie dróg i chodników w gminie.
Jaka jest więc uniwersalna recepta na jazdę samochodem zimą?
- Kierowcy muszą po prostu jeździć wolniej. Wbrew pozorom wypadkowość w okresie zimowym jest mniejsza niż latem. Pomimo wszystko większość osób dostosowuje możliwości jazdy do istniejących warunków - dodaje Grzegorz Pul.
(is)