Apeluję do wszystkich, by niczego nie podpisywali. Moja kuzynka zawarła z nimi umowę na cztery lata - powiedziała nasza Czytelniczka, która zadzwoniła do redakcji. Chodzi o domokrążców, którzy namawiają mieszkańców Sokółki i okolic do podpisywania umów na dostawy energii elektrycznej.
- Ludzie są nieświadomi tego, co podpisują. Mojej kuzynce podstawiono umowę na cztery lata, a akwizytor wpisał 900 KW rocznie odebranej energii. Na szczęście można odstąpić od tego porozumienia w ciągu 14 dni. Już wysłaliśmy wypowiedzenie umowy - poinformowała Czytelniczka.
Akwizytorzy są często bardzo nachalni, proszą o ostatni rachunek za prąd. Gdy go nie otrzymują, grożą... wezwaniem do zakładu energetycznego. Starsi ludzie mogą ulegać swoistemu szantażowi psychicznemu.
Do podobnych zdarzeń w Sokółce doszło w listopadzie ubiegłego roku. Mieszkańcy podpisywali umowy, a później zgłaszali się na policję. Ta nie była w stanie im pomóc, bowiem porozumienia podpisano z własnej woli.
Sokólscy policjanci przypominają, że:
- Nie mamy obowiązku podpisywania żadnych dokumentów w tym umów na zmianę dostawcy energii, lub wymianę liczników itp. jeżeli tego nie chcemy.
- Przed podpisaniem jakichkolwiek dokumentów możemy poprosić, aby nam je pozostawiono do dokładnego zapoznania się.
- Nasze podejrzenia powinno wzbudzić m.in. namawianie do niezwłocznego podpisania dokumentów pod pretekstem wyjątkowej okazji lub promocji cenowej.
- W przypadku umowy zawartej poza biurem obsługi klienta (np. w domu), przysługuje nam prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni od jej podpisania.
Każdy kto poczuje się pokrzywdzony przez nieuczciwego sprzedawcę może powiadomić o tym Rzecznika Praw Konsumenta albo odpowiednią Delegaturę Rzecznika Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Więcej informacji znaleźć można na stronie uokik.gov.pl.
(is)