W zeszłym roku sąd skazał 17 osób, w tym trzech mężczyzn usłyszało wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności. To kara za nielegalny handel wyrobami tytoniowymi prowadzony przez gang Roberta W. Dziś obrońcy oskarżonych odwołali się od wyroku. Chcą łagodniejszych kar.
Zdaniem sądu, grupa kierowana przez Roberta W. skupowała papierosy z przemytu z Białorusi, przewoziła je w głąb Polski i tam sprzedawała. Proceder kwitł od 20 lipca do 18 grudnia 2009 roku.
Handlarze działali w wielu miejscowościach Białostocczyzny, m.in. w Sokółce, Kuźnicy, Geniuszach, Klimówce, Kowalach, Czarnej Białostockiej i Białymstoku. Gang skupował przemycane z Białorusi papierosy bez akcyzy. Śledczy ustalili, że doszło do tego co najmniej 289 razy. W sumie chodziło o prawie 720 tysięcy paczek papierosów. Uszczuplenia skarbu państwa w związku z niezapłaconym cłem i podatkiem wyniosły około 7,2 mln zł.
Jednym z głównych dowodów w sprawie były rozmowy telefoniczne członków szajki nagrane przez śledczych.
Na początku grudnia 2014 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał wyrok w tej sprawie. Najsurowiej ukarany został Robert W., którego skazano na 2,5 roku pozbawienia wolności. Drugi z oskarżonych - Jacek T. - otrzymał karę 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, a trzeci - Wojciech R. - 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Pozostałych 14 osób otrzymało wyroki więzienia w zawieszeniu i grzywny, a część musiała zapłacić jedynie grzywny.
Dzisiaj od tego wyroku odwołało się kilkunastu oskarżonych. Ich adwokaci przekonywali przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku, że nie może być mowy o zorganizowanej grupie przestępczej, bo domniemani szefowie nie mieli "władczych możliwości kierowania i wydawania pleceń". Nie było w niej ani struktury, czy lidera, a kontakty między oskarżonymi miały charakter jedynie biznesowy. Poza tym materiał dowody w postaci podsłuchów miał zostać zebrany nieprawidłowo i nie może stanowić podstawy skazania. Obrońcy domagali się uniewinnienia lub złagodzenia kar - podał portal bialystok.wyborcza.pl.
Sąd apelacyjny ogłosi prawomocny wyrok 7 grudnia.
opr. (mby)