Pan starosta podjął próbę rozwiązania problemu wysypiska w Karczach i za to należy mu się szacunek. Natomiast nakłanianie pani burmistrz do wypowiedzenia umowy dzierżawy spółce zarządzającej składowiskiem jest niebezpieczne, choć chwytliwe medialnie. Takim działaniem pani burmistrz rozgrzeszyłaby wszelkie błędy swoich poprzedników - stwierdził Antoni Stefanowicz, zastępca burmistrza Sokółki. - Zostawmy tę historię. Postawmy grubą kreskę i pójdźmy drogą, którą wskazuję - mówił Piotr Rećko, starosta sokólski. Dziś przed sesją Rady Miejskiej doszło do burzliwej dyskusji na temat Karcz.
Kilka dni temu w tekście Jak rozbroić śmieciową bombę? informowaliśmy o tym, że starosta sokólski odmówił udzielenia zgody spółce ZZO Sokółka na zbieranie odpadów w tzw. nowym wysypisku śmieci w Karczach. Wczoraj Piotr Rećko wydał kolejną decyzję. Tym razem cofnął zgodę na składowanie odpadów przedsiębiorstwu Euro Sokółka na starym polu składowym i nadał temu postanowieniu rygor natychmiastowej wykonalności. Firma ma uprzątnąć śmieci do 15 listopada 2015 roku.
Dziś starosta zjawił się przed sesją Rady Miejskiej. Przewodniczący Daniel Supronik udzielił mu głosu. Piotr Rećko streścił swoje ostatnie decyzje i namawiał, by wypowiedzieć spółce ZZO Sokółka umowę dzierżawy nowych pól składowych (obszerne fragmenty dyskusji w materiale wideo zamieszczonym poniżej).
- Nie ma innej drogi. Ta góra śmieci nie wyparuje. Państwo wzięliście to wszystko z dorobkiem inwentarza. Im dłużej będziemy z tym zwlekać, tym będzie gorzej - mówił starosta.
- Decyzje te wywołują pewne skutki prawne, ale nie zobowiązują nas do wypowiadania umów - stwierdziła Danuta Kowalczyk, radca prawny Urzędu Miejskiego w Sokółce.
- Szantażuje się nas tą górą śmieci. Za każdym razem jest szantaż. Teraz mówi się, że wywiezienie tych odpadów będzie kosztować 200 milionów złotych i w budżecie gminy nie będzie ani złotówki na szkoły czy drogi. Mówię "dość" i wskazuję ścieżkę wyjścia z tej sytuacji. Odpowiedzialność nie pozwala mi nie wykonać tego kroku - mówił do zebranych Piotr Rećko.
- Zgoda, trzeba działać szybko. Co pan jednak zrobi, jeśli pana decyzja nie będzie prawomocna? - pytała burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska. - Można podważyć rygor natychmiastowej wykonalności. Pan tu przychodzi, robi teatr. Nie tędy droga, panie starosto. Karcze to temat na oddzielną sesję - dodała.
Gdy do dyskusji włączyli się jeszcze radni, emocje wzięły górę. Starosta kilkakrotnie zamierzał opuścić salę. Wypomniano mu m.in., że sam zasiadał w Radzie Nadzorczej firmy Euro Sokółka. Ostatecznie skończyło się na burzliwej wymianie poglądów. - To nie jest ukraiński parlament - próbował przekrzyczeć swoich kolegów wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Borowski.
Radni przyjęli dziś także uchwałę, zgodnie z którą powołano do życia speckomisję. Ma ona zajmować się sprawą wysypisk śmieci w Karczach. Więcej na ten temat oraz o przebiegu wtorkowej sesji Rady Miejskiej napiszemy jutro na iSokolka.eu.
(is)
O Karczach przed sesją Rady Miejskiej:
Burzliwa dyskusja przed sesją Rady Miejskiej: