Najprawdopodobniej blisko 200 świń zostanie wybitych. To zwierzęta z 37 gospodarstw leżących w promieniu 10 kilometrów od miejsca, w którym stwierdzono pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru (ASF) u trzody chlewnej w Polsce. Doszło do tego w miejscowości Zielona w gminie Gródek.
Przypomnijmy, wczoraj poinformowano o potwierdzonym przypadku występowania ASF u kilku sztuk świń. Dziś w Białymstoku obradował na ten temat Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego.
Teren, gdzie stwierdzono przypadek pomoru jest już oznakowany, wykładane są tam maty dezynfekcyjne. Rolnicy byli już informowani o zarazie wiele miesięcy temu, gdy wykryto ASF u dzików, teraz cała akcja zostanie powtórzona.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu WZZK Krzysztof Jażdżewski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii podkreślił, że w promieniu 10 kilometrów od miejsca, gdzie znajdowały się chore świnie znajduje się 37 gospodarstw utrzymujących blisko 200 sztuk trzody chlewnej. Nie są to duże, gospodarstwa, ale przyzagrodowe, hodujące świnie na własne potrzeby. Dodał też, że ognisko zlokalizowane jest w utworzonej w marcu tego roku strefie zainfekowanej i fakt ten nie powoduje konieczności rozszerzania jakichkolwiek restrykcji na inne regiony Polski. Krzysztof Jażdżewski zapewnił, że wszelkie działania z nakazu Inspekcji Weterynaryjnej związane z zabiciem świń finansowane są z budżetu państwa, a za zwierzęta przysługuje odszkodowanie.
Poinformował on także, że od piątku powiatowi lekarze weterynarii mają wydawać decyzje, co stanie się ze świniami w danym gospodarstwie. - Decyzje, które będą podejmowane, w zależności oczywiście od oceny lekarzy na miejscu, raczej będą dotyczyły zabicia tych świń - powiedział Krzysztof Jażdżewski cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Wojewoda podlaski Maciej Żywno podkreślił, że choroba nie jest groźna dla ludzi. Wyłącznie dla świń i dzików. Zaznaczył też, że wszystkie służby i inspekcje wiedzą co mają robić, jak współpracować. Ta współpraca jest konieczna, choćby w przeprowadzeniu dokładnej lustracji gospodarstw, utylizacji, jak też dopilnowaniu, aby zwierzęta nie wyjechały ze strefy - czytamy na stronie internetowej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego (bialystok.uw.gov.pl).
W Polsce stwierdzono dziewięć przypadków ASF wśród dzików i jeden wśród trzody chlewnej.
opr. (is)